Pięćdziesiąty odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 27.02.2023 do 9.04.2023.
Czy możemy zacząć ten post od czegoś innego niż nowa piosenka Zwidów? Nie, absolutnie nie, zwłaszcza że jest wspaniała. Czekałem na ten numer od kiedy usłyszałem go po raz pierwszy, zdaje się że było to na Peleton Feście w 2021 roku. Co zwraca uwagę? Przede wszystkim wokal, bo po raz pierwszy prowadzi go Kuba. Następnie – brzmienie, które oscyluje w okolicach inspiracji Radiohead (lub skojarzenia z Myslovitz). To przejmujący utwór, nie będę ukrywał, że przy nim popłakałem. Przy tej okazji nie wstyd się przyznać. Do Zwidów jeszcze dziś wrócimy.
Premiera płyty Śluza planowana jest na 21 kwietnia, a pięć dni później odbędzie się Hanako & Embitter Double Release Party /26.04/ Chmury, goście: Dusker.
Na nową płytę Kwiatów czekaliśmy już dobry rok, ba, nawet półtora – Petek wiosną ukazał się we wrześniu 2021 roku, od tamtej pory dostaliśmy też Chleb, igrzyska czy Portugalię. Najwyraźniej były ku temu opóźnieniu solidne powody. Teraz jednak zespół może chwalić się najnowszym krążkiem i zdecydowanie nie ma się czego wstydzić. Porcelana to zestaw świetnych numerów, z którymi muszę się jeszcze lepiej osłuchać, ale wstępnie: pozostała lekkość i melodyjność, za którą uwielbiam ten zespół.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie spodziewałbym się, że będę słuchał tej płyty sam, leżąc już w łóżku, nie mogąc zasnąć o trzeciej w nocy, a jednak tak się stało. Trio boygenius zadebiutowało pełnoprawnym albumem, a że dziewczyny w ciągu ostatnich pięciu lat doszlifowały swój solowy warsztat, to i efekt współpracy jest co najmniej zadowalający. The record to, jak to często w muzyce na granicy indie rocka i folku bywa, płyta zdecydowanie liryczna.
Trafiłem niedawno na blogu BRAK KULTURY na notatkę dotyczącą tzw. "ikonicznego popu", a jedną z jego cech miałaby być właśnie rozbrajająca krytykę wykalkulowana szczerość, kult solisty i kryterium autorskości, czyli wszystko to, co można przypisać boygenius. A jednak, ja słyszę dobrze napisane piosenki, może nie najbardziej odkrywcze na świecie, ale przyjemne brzmieniowo, a do tego opowiadające historie, w które chce się wierzyć – jeśli nie samym Phoebe Bridgers, Lucy Dacus czy Julien Baker, to przynajmniej ich lirycznym bohaterkom.
Altın Gün znałem już wcześniej, ale po tym, jak w ubiegłym roku bawiłem się na ich koncercie na OFFie nie mogłem ominąć nowej płytki. Aşk niespecjalnie zaskakuje, bo słyszeliśmy już te wszystkie brzmienia. Co tu dodać? Może to, że wszystko zalatuje mocniej Wilkiem i zającem? Dla mnie to zaleta, tak naprawdę to właśnie to skojarzenie robi mi takie numery jak Dere Geliyor albo Doktor Civanım. Będziecie się dobrze bawić, choć tym Holendrom łatwo wpaść w koleiny słuchania w roli muzaka.
Jeśli chodzi o debiut daysdaysdays, czyli naszego lokalnego Foo Fighters, to przyznam, że jest spoko, ale w pamięci pozostają single, zwłaszcza tak mi lepiej i nie śni się nic, co z jednej strony dobrze świadczy o tych piosenkach. Z drugiej jednak - oznacza, że to co najlepsze zostało zaprezentowane jeszcze przed premierą. Takie Bez szans pobrzmiewa mi mocno Nirvaną, jakimś Sappy alb Oh The Guilt? Nie umiem skonkretyzować, ale skojarzenia powracają przy daleko. Żeby nie było, jest tu dużo fajnych momentów: we flarze mamy basowe przełamanie, w wymienionym tak mi lepiej drobne akcenty tego rodzaju proponuje perkusja. Jest tu co śpiewać, przy okazji są melodie, daję okejkę.
Nie wyjdziemy dziś z Peletonu, przyrzekam. Ale co zrobić, gdy wydają (niemal, bo pomińmy Alę/Zastary) hit za hitem? Tym razem chodzi o debiutancką epkę hage-o, epkę na którą czekaliśmy parę lat, epkę z której znaliśmy 3/4 numerów, zanim jeszcze się ukazała. A jednak: nagrane w bardzo dobrej jakości, tworzące pewną spójną narrację, operujące pięcioma językami traczki są urocze, a jednocześnie wyjątkowo sprawne technicznie. Mimo, że linkowałbym ich raczej z j-rockiem, zdarzyło się tu też nawiązanie do Linkin Parku, ale znajdźcie je sami. Topka? Reverse Cign-o za potężny wokal oraz Feline Threat, bo kot kot kot kot kot kot. Nie pytajcie, po prostu to odpalcie.
Przy okazji podrzucam czwórkowy wywiad z zespołem – sprawdźcie, o co pytał chłopaków Michał Daniluk: Warm-core od hage-o. Epka "HAGEUKO" pełna szczerych treści.
Diametralnie inną muzykę od wszystkiego wymienionego wyżej i niżej ponownie zaprezentował URTH, bo dostaliśmy drugą część ścieżki dźwiękowej inspirowanej książkami Gene'a Wolfe'a, kontynuację wydanego dwa lata temu Shadow Of The Torturer. Przyznaję, że od niedawna powoli przekonuję się do fantastyki, zacząłem więc czytać cykl Księga Nowego Słońca i korzystam z obu tych albumów podczas przedzierania się przez wspomnienia Severiana. Co za niespodzianka, że całkiem pasują!
Ponownie słyszymy tu rytualny ambient, elektronikę pełną dźwięków dzwonów, uderzeń, szeptów kryjących się na granicy nagrobków i spowolnionych ryków rozpaczy. Monumentalna rzecz, w tym przypadku to lubię. Kolejny punkt dla oficyny LOŻA.
W ostatni piątek EABS zaprezentowało pierwszą kompozycję z płyty nagranej wspólnie z Jaubi. Przy okazji oczywiście ruszył preorder, a całość In Search of a Better Tomorrow ma się ukazać 12 maja. I co dzieje się w Sun? Z pewnością piękne saksofonowe solo Olafa Węgiera, a do tego słyszalny na pierwszy rzut ucha wpływ muzyków z Pakistanu -- przyznam że moją uwagę przykuwa przede wszystkim sarangi, bo jednak jest to charakterystyczny instrument, nadający tego nieokcydentalnego sznytu. Widziałem już nagranie z Get Your Jazz Together, a teraz czekam, aż zobaczę ich na żywo w ramach Jassmine 2305: EABS meets Jaubi.
Osobno jednak podrzucam crème de la crème, a więc rozmowę, do której po tych wszystkich postach, koncertach i ponad dwóch tysiącach srobbli na Laście musiało dojść. Otóż w ostatni czwartek Czwórkę odwiedziły Zwidy w pełnym składzie. W tym momencie do premiery Nigdy nie będę taki, jak bym chciał pozostało jeszcze półtora miesiąca, ale i tak udało nam się zapełnić ponad dwadzieścia minut opowieścią o singlach i o graniu koncertów z Lovejoy (pod tym linkiem macie zapis jednego z nich). Z pewnością spotkamy się znowu. Link: Zespół Zwidy z nowym singlem "Kto?" w Czwórce.
Smoq
PS. Tytuł stąd.
Komentarze
Prześlij komentarz