Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Straszy mnie diabeł

Gdy coś się zaczyna, trzeba się tego trzymać. Z tego założenia wyszedłem, idąc w trakcie tygodnia do Pogłosu , by posłuchać udostępnianego przez nas DIDI i również występującego tego wieczoru Kruka . Tym razem było nas dwóch, lecz odczucia są dość spójne.  W pewnym momencie znajomi podpowiedzieli mi, bym wrzucał więcej lokalnej twórczości na bloga. Dobrze, lecz najpierw musiałem ją znaleźć. Krążąc w krzyżówkach fanpage'y wrzucających ciekawą (moim zdaniem) muzykę trafiłem na DIDI . Od razu spodobały mi się postpunkowe klimaty tego tria.  W klubie Pogłos byłem do tej pory  tylko raz . Warto przypomnieć, że znajduje się obok Arkadii, więc jest bardzo przystępny komunikacyjnie. O wystroju pisałem już wcześniej, jest przyjemny. Na  Ötzi bawiłem się doskonale, bo publika też względnie dopisała, nie było typowej polskiej koncertowej ściany. Tym razem wejście na gig kosztowało ledwie dyszkę, więc postanowiłem zainwestować. Wojciech potowarzyszył. Zaczęło się nieco p

Tak zwana wiedza

Kiedyś słuchałem Lao Che , czy tego chciałem, czy nie, po prostu było mi puszczane. To było gdzieś w 2008 roku, w okolicach wydania płyty Gospel. Potem odpalił mi się syndrom sztokholmski i zdecydowanie polubiłem. Nie zawsze byłem przekonany do nowości od grupy, a teraz zostałem wystawiony na próbę. Jak wypada Wiedza o społeczeństwie ? Sprawdźmy. Lao Che znane jest z eksperymentów. Od albumu Gusła zawierającego m.in. utwory raczej jedynie oscylujące wokół języka polskiego, jak Wiedźma , przez patriotyczne Powstanie Warszawskie (złota płyta oraz Srebrne Krzyże Zasługi), nie do końca poważny Gospel (platyna), do moim zdaniem świetnych płyt Prąd stały / Prąd zmienny i Soundtrack (złoto). Do tych dwóch ostatnich musiałem się przekonywać, bo nie były do końca w moim klimacie, lecz z czasem zacząłem je darzyć ogromnym szacunkiem.  Przyszło Dzieciom . Album, którym wiele osób się zachwyca. Drugi z platynową płytą w dorobku zespołu. Z hitami  Wojenka czy Bajka o misiu na trac

Pan Justin z Tennessee

Rzadko słucham popu, ale Justin Timberlake od dawna świta w mojej świadomości. Otwarcie kocham What Goes Around Comes Around i Sexyback , jak i LoveStoned , z późniejszych słuchałem albumu 20/20 Experience , trudno nie znać też hitu Can't Stop The Feeling . Tak, Justin zdecydowanie krążył muzycznie po mojej orbicie.  Jest taka część muzyki popularnej, do której zaglądam częściej. To trochę te głośne nazwiska jak Taylor Swift czy Katy Perry, a trochę też te nieco bardziej, hm, jakościowe. I tu dałbym Justina Timberlake'a . Tak z przyzwyczajenia. Jeśli dopuścić do siebie postęp w muzyce, to obok ogromnych nazwisk z przeszłości, jak Michael Jackson, Prince, tych wszystkich popowych klasyków sprzed kilku dekad, można postawić nadal dobre z dzisiejszej perspektywy przykłady z pierwszej dekady XXI wieku. Takie niby guilty pleasure u ludzi niesłuchających takiej muzyki, ale które jednak daje się na składanki z dobrymi nutami, jak choćby nieco starsze rzeczy Rihanny. Ale Just