Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Policzę do stu, ucieknę do snów

Pojawił się w mojej bańce dość nagle. Nie śpiewa pięknie, nie dobiera wzniosłych słów. Nie ma skomplikowanych partii na niezwykłych instrumentach. A jednak, WaluśKraksaKryzys to, jak można przeczytać w komentarzach na jego peju, "interesujące zjawisko audiowizualne". Przed nami płyta MiłyMłodyCzłowiek . Czy ten album jeszcze łapie się pod teenage angst, czy to już midlife angst? Zdaje się, że to taki teren graniczny, ziemia niczyja, jak i sam w sobie bohater, podmiot liryczny. W sumie dwójka jest z przodu już od kilku lat, ale jakoś świat dalej wkurwia, jeszcze nie ma tego poddańczego pogodzenia się z gospodarczymi realiami. Ze społecznymi i politycznymi też nie do końca.  Ale to miły młody człowiek jest. Szczerze mówiąc, kompletnie brakuje mi pomysłu na ten tekst. Bo o czym napisać? Płytą jestem maksymalnie zauroczony: pobrzmiewa na niej punk, pobrzmiewa Kid A , pobrzmiewa też coś, do czego wiele osób podchodzi wybiórczo i z dużym dystansem, czyli altrocko

Chcę tylko miłości, nie mam żadnych innych roszczeń

Sorry Boys  wraca z nową, czwartą w dorobku płytą. Wydaną 10 maja  Miłość zapowiadały dwa single, jeden z nich został wydany w zasadzie tuż przed premierą. Jako fan wcześniejszej twórczości zespołu nie mogłem sobie odmówić rzucenia paru słów na temat materiału, który niemal kompletnie do mnie nie trafia. Tutaj ponownie wchodzimy w kontekst biograficzny, bo Sorry Boys poznałem w Poznaniu w 2012 roku na Męskim Graniu, gdzie grali jak nowy zespół, wyłoniony w ramach plebiscytu dla młodych grup, którym warto dać szansę wystąpić. Hard Working Classes  było cudne. Dostałem swój egzemplarz, mam autografy, te sprawy. Połączenie dość specyficznej barwy wokalu Beli z takim trochę popowo-progowym podkładem (trudno tu określić gatunek, szczerze mówiąc), maksymalnie mnie kupiło. Następny krążek, Vulcano , był bardzo dobrym rozwinięciem i moim zdaniem najlepszą płytą, jaką wydali.  Nie, żeby ten styl był super oryginalny – w dyskusjach pojawiło się np.  The Jezabels , a oprócz tego w mi

To tylko kawa i papierosy

Miałem napisać o nowej Bibi, przepraszam, o Deadly Firend , gdy tylko wyszedł album. To już dwa tygodnie od premiery, więc miałem czas na posłuchanie Safeword . O czym tym razem posłuchamy? Upraszczając: o trudnych przemianach. I o sobie.  Nie tak dawno pisałem tu o Hanako i albumie  powiedz mi, że to przetrwasz . Jeśli ktoś nie wie lub nie pamięta – zdarza się – to Bibi jest tam wokalistką. Jak na hc punk / noise rock / screamo przystało, jej wokal jest ostry, a śpiewane i skandowane teksty dosadne. Najwięcej było o sytuacji społeczno-politycznej, a więc czymś w pewien sposób uniwersalnym dla każdego z nas. Zdania były nieco podzielone, czytałem gdzieś, że brzmi to jak rozwydrzone, roszczeniowe dziecko, ale po zalinkowanej wyżej recenzji łatwo wywnioskować, że uważam to zdanie za totalną bzdurę. Teraz Bibi powróciła z solową płytą, nagraną jako Deadly Firend.  Po pierwsze: inny klimat. W tagach na Bandcampie znajduje się tylko pojemne określenie "experimental&

Diamenty błyskają już bling-bling

Ledwie kilka miesięcy temu, blisko końca roku, pisałem tekst o płycie składu Panowie. Teraz jeden z nich, D A V I C I I , po bardzo udanej zeszłorocznej epce "W sercu pozostaje tylko to, co wypalone ogniem" wraca z pełnowymiarowym solowym albumem: 2009 . Tytuł może być dość znaczący. Kto słyszał, ten wie, a kto nie słyszał, niech nie będzie zaskoczony: tag "hypnagogic pop" jest zdecydowanie nieprzypadkowy. Gdy mniej-więcej rok temu pojawiły się epki D A V I C I I-ego i Adonisa z Panów, miałem sporo wątpliwości. Nie ukrywam, że przede wszystkim były one skierowane do dzisiejszego bohatera: nosowy wokal i zaśpiewy w stronę znanego czekolada, smaczne orzechy, zdrowe mleko w lekkim kremie  z reklamy Monte prześladują mnie do dziś. A jednak, muzyka całkiem mnie kupuje. Nie tak dawno, bo w lutym, pojawił się singiel kurkiewicza z gościnnym występem D A V I C I I-ego. (BTW. strasznie się deklinuje tę ksywkę, brzydko to wygląda). To trochę inny styl, ni