Dwudziesty drugi odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 20.06 do 26.06.2022.
Tym razem okładka z 2020 roku. Zespół Higiena, kasetka Relacje. Jeśli chcielibyście sprzedać komuś polski post-punk w takiej najbardziej postsowieckiej wersji, to to idealna kandydatka. Mi natomiast spodobała się głównie prosta, choć treściwa okładka. A posłuchać możecie tu: Higiena (Bandcamp).
Całkowitym przypadkiem ładnie się złożyło, że najnowsza epka Jana LF Stracha nazywa się... Higiena Snu. I jest to jeden z jego najlepszych materiałów od czasu OSiR <<ATOL>> Wita wydanego półtora roku temu. Jak to zwykle bywa – jest hipnagogicznie, jest lo-fi, jest Casio, są gitarowe pętle. Mimo wszystko ja mam wrażenie, że te konkretne kompozycje i epka jako całość tym razem kupują mnie trochę bardziej niż w ostatnich miesiącach, że są dopracowane, że to po prostu brzmi.
Jeśli czytacie tego bloga wystarczająco długo, to pewnie wiecie, że nigdy nie byłem fanem duetu Cudowne Lata. Zwykle nie siadał mi wokal, no i też mimo wszystko nie daję się aż tak porwać porcysowemu zachwytowi nad Papa Dance, więc podchodziłem do dziewczyn raczej podejrzliwie. I nie wiem, co się zmieniło, nie umiem wskazać, a jednak najnowsza piosenka, Taką Polskę lubię nawet, mi się podoba. Może chodzi o niedokręcenie pokrętła z ejtis-popem i najntisowym lalamidowym dziwactwem (vide poprzednie Dinozaury i kosmici), a może o słuszną sprawę podejmowaną w tekście? Nie mam pojęcia.
Słuchanie nowego singla Dawida Podsiadły dopiero po ogólnodostępnej premierze pozostawiło mnie okaleczonym i oszpeconym, ale zapewniam was, moja wola nigdy nie była tak nieugięta! Co najlepsze, przy całym szumie, jaki wywołał wiadomy, nomen omen, post (spójrzcie: Klerycy (Facebook), post Patryka Pietrzaka (Facebook), Onet Kultura, jakieś "Polski w dużych dawkach" i inne takie)... sama piosenka niespecjalnie mi urywa. Mam trochę dosyć podśpiewywanych chórków w tle muzyki Podsiadły, a w samej warstwie instrumentalnej najfajniejsze są zgrabne przejścia między zwrotkami a refrenem, czyli krótkie fragmenty. Ot, taki okej kawałek. Treść? Zieeew. Ale może ja po prostu jestem za mały, żeby z nim współodczuwać.
Choć przyznam: kontekstualnie jest zabawne, że figurą retoryczną jest święty Piotr, występujący jako "Piotrek".
Co jakiś czas podrzucam nowe traczki od Imitation Zone, który najwyraźniej jest wyjątkowo kreatywny, skoro co parę miesięcy wydaje po trzy single. O ile wcześniej zdarzały się głównie refleksyjne post-punki, tak tym razem przyszła kolej na electropunkowy banger. Tekst wydaje się mocno pretekstowy (?), ale może jednak kryje się w nim osobistego, a przynajmniej w przypadku Benka tak to zawsze brzmi.
Ostatnio ominąłem zespół Metro z debiutanckim Faustem, bo pomyślałem, że co się odwlecze, to nie uciecze, przecież zdążę opisać. No i od tamtej pory ukazał się już nowszy numer, czyli Mięso, które podoba mi się bardziej. To bezpretensjonalne i przebojowe gitarowe granie, które ewidentnie tęskni za niegdysiejszą muzyką typu Komety czy Tilt, a jednocześnie czerpie z bieżącego lo-fi pokroju Ariela Pinka. I bardzo dobrze, bo trochę brakuje takich brzmień w polskim niezalu, w którym zwykle albo chroboczesz i rzęzisz, albo nadmiernie kochasz Poniżej krytyki. Zespół dopiero startuje z wydawaniem swojej muzyki, ale brzmi to obiecująco. Znajdziecie ich tutaj: METR0 (Facebook).
Gitarek ciąg dalszy, czyli Good Night Chicken prezentuje piosenkę z gościnnym udziałem Mai Domachowskiej z Kwiatów i Aleksandry Nagórskiej z Seydy Neen. Ten drugi feat mniej zaskakuje, bo wiecie, Seyda to też zespół wokalisty GNC. Anyways: rozmazane żeńskie głosy stanowią świetną przeciwwagę dla Artura, a że w pewnym momencie wysuwają się na prowadzenie, to tym lepiej. I jeśli wcześniej pisałem o emocjach, to powtarzane I am feeling lost and I've never been this way before mówi samo za siebie, zwłaszcza w końcówce.
Peleton Records raz, czyli premiera pełnej epki Love Glove. Wspominałem niedawno o kawałkach z Bartkiem Tajakiem i Miodem, więc wiecie, że zdanie miałem raczej mieszane. Czy całość sprawiła, że opinia przesunęła się w którąś stronę? Wyjątkowo: tak, bo zarówno air hunger, jak i goddie i Mateusz Romanowski są tu bardzo na miejscu, choć temu ostatniemu zabrałbym autotune, który jest używany tylko w pewnej części Zdmuchnij świeczki, co całkowicie wybija mnie z nastroju. To, że Dawid Schindler poradził sobie z gościnnym objęciem nowej funkcji w Love Glove mnie nie dziwi, bo jestem zdecydowanym fanem jego solowych nagrywek, a jeśli chodzi o Wojtka Filipowicza, to poleciał on bardzo klasycznie nu-metalowo z ostrymi okrzykami oraz rapem i – kurde, czemu nie?
Tak więc ogólnie rzecz biorąc: spoko, z drobnymi minusami.
Dla kontrastu: nowość z kanału xDZVØNx, czyli LYLKA スイレン z solowym AZKABANEM. Tu również mamy do czynności z pretekstową liryką, która ma przede wszystkim brzmieć, ale przy okazji dostajemy gęsty banger – ale do tego ci wrocławianie nas przyzwyczaili. Przyznam wam za to, że nie do końca kumam różnicę między Lilką solo a w Dzvonie.
Jakiś czas temu podrzucałem, że wraca zespół Astrid Lindgren, no to jest już cały album. Świat jak śnieg podejdzie tym, którym ostatnie Lochy i Smoki wydawały się trochę zbyt ładne... choć tej grupy chyba w ogóle nie ma już co przedstawiać. Rzeczy ostre, brudne, pełne rozpaczy, pełne gniewu. A jeśli chcecie, to sprawdźcie sobie, jak wypadają na żywo na świetnej koncertówce: ASTRID LINDGREN || Live in Warszaw 16.06.2022 (YouTube).
W tym tygodniu tylko jedna audycja, ale za to jaka. Pożegnalne Halo, Odbiór?, podsumowanie dwóch i pół roku spędzonych z własnym programem na antenie Radia Aktywnego. Dzięki wszystkim za ten wspólny czas, szczególnie realizatorowi oraz stałym słuchaczom i słuchaczkom, ale także wszystkim tym, którzy chcieli spędzić z nami te ostatnie dwie godziny. Oprócz tego – chyba po prostu wyszedł fajny odcinek! Sprawdźcie sobie, jeśli macie wolne dwie godzinki. A od teraz słyszymy się już wyłącznie na antenie Czwórki.
Smoq
PS. Tytuł stąd.
Komentarze
Prześlij komentarz