Przejdź do głównej zawartości

Ta rzecz tu się dzieje #19

Końcówka maja i początek czerwca całkiem ładnie obrodziły. Dostaliśmy trochę wartych uwagi gitarek od znanych i lubianych składów, soundtrack do rejwu od Łukasza Poleszaka, paczkę z samplami od Jaśka Szczepańczyka, a do tego wpadłem do Chmur na koncert. Na końcu będzie też ważne ogłoszenie co do Halo, Odbiór? w Radiu Aktywnym.


Dziewiętnasty odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 30.05 do 5.06.2022.


Dziś w kąciku okładkowym: Cleopatra Lo z epki Melting Away z 2019 roku. Dość srogi dream pop łamane na shoegaze, brzmiący jakby podczas słuchania z kaseciaka rozmagnetyzowała się taśma. Posłuchać można tutaj.


Nowe single w Peletonie wychodzą praktycznie co tydzień – lub częściej – a tym razem trafiło na jeden z lepszych, bo na nowe Love Glove z gościnnym udziałem Bartka Tajaka, gitarzysty i wokalisty zespołu Vermona Kids. Nawiasem mówiąc, również świetnego, choć przyznam, że ta współpraca brzmieniowo popchnęła zespół jeszcze mocniej w stronę Deftones. Ciekawe, co wyjdzie z tego dalej, bo w najbliższą środę ma się ukazać nowy singiel, Welwetowi, z udziałem... Tomka "Mioda" Mioduszewskiego z zespołu Jamal. Epka Flex trafi do sieci 20 czerwca, a według zapowiedzi gości ma pojawić się więcej.


Peleton raz, Peleton dwa, czyli nowe we watch clouds. Gotowi na screamo wysokiej próby? Ja nie jestem znawcą gatunku, więc nie obiecam Wam, że najwyższej, ale z tego co kojarzę myślę, że fani powinni być zadowoleni. Zespół niedawno informował na swoim peju, że chce, aby "pozornie nieprzystępna muzyka trafiła do szerszego grona". Próg wejścia nadal wydaje się dość wysoki, jak to przy ekstremie, ale z drugiej strony: gdy grali na Peleton Feście we wrześniu zrobili na mnie wielkie wrażenie, zresztą nie tylko na mnie, a z naszego grona to raczej ja byłem tym od słuchania napierdalanek. Może zatem coś w tym jest.


Tymczasem Antena Krzyku zaprezentowała okładkę płyty Rabanu autorstwa Niny Iżyckiej oraz datę premiery, czyli 15 czerwca. Bez żenady przyznam, że nie wrzuciłem tej grafiki na pierwsze miejsce w poście, bo nie uważam jej za najpiękniejszą, ale wspomnieć należy. Chyba nie wiedzieliśmy też do tej pory, jaka będzie nazwa płyty? No, to będzie self-titled. Tak czy inaczej: podrzucam link do preorderu. A jeśli chodzi o Antenę, to 10 czerwca ukaże się nowy singiel Izzy and The Black Trees, więc spotkamy się jeszcze w przyszłotygodniowym poście.


A co w Opus Elefantum? Ciekawostka, bo tym razem nie eksperymentalna elektronika, a atmosferyczny black metal, w dodatku od Tomka Turskiego, na którego trafiliśmy już za sprawą projektu Widziadło, którego współautorem był Zguba, a także dwóch płyt wydanych jako Foghorn. Płyta Nocte Ignota autorstwa Nettelorth ukaże się 17 czerwca we współpracy OE i Witchcult Records, a zapowiada ją singiel Dem Auge fern, dem Herzen nah!, czyli rzecz odrzynana piłą podczas wyrębu lasu. 


W poniedziałek Łukasz Poleszak opublikował album Azyl wydany pod pseudonimem Wudec. Zgodnie z zapowiedziami, tym razem muzyk poszedł w stronę rave'u, a konkretnie - trance'u, hard techno i acid house'u. Trzeba jednak przyznać, że w przypadku niejednego tracku jest to nadspodziewane łagodne brzmienie, więc jeśli ktoś nastawił się na napierdalankę w związku z przytoczonymi tagami, to nie znajdzie jej tam za dużo. Nie jest to też mixtape, który mógłby posłużyć jako imprezowy samograj typu: odpalasz i leci, bo na parkiecie przydałaby się selekcja. Całość jest dostępna do pobrania za darmo, więc bierzcie i korzystajcie.

A, no i może to ja, ale mam wrażenie, że całość brzmi tak, jakby odpalić VHS-a z relacją wideo z wybranej imprezy z Ekwadoru. Może to zasługa jakichś nałożonych filtrów, a może natychmiast budzącego się w głowie stereotypu. Ostatecznie chodzi jednak o imprezę, rozrywkę, radość i taniec, a ten efekt jak najbardziej został osiągnięty.


Skoro jesteśmy przy elektronice, to podrzucam najnowszy segment działalności Jaśka Szczepańczyka, na którego trafiliśmy przy okazji grania z Blush Cannon, a także nieraz przy jego własnej twórczości, na przykład albumu Lustre. To konkretne słowo musiało wyjątkowo mocno siedzieć mu w głowie, ponieważ ruszył z projektem Lustre Audio, w ramach którego będzie udostępniał paczki z samplami. Można go wesprzeć na Patreonie, link macie tutaj.


Z Viagra Boys mam trochę tak, że ciekawi mnie ich coutry-noiserockowy styl, a z drugiej strony nie mam specjalnej potrzeby, aby wracać do ich nagrań. Między innymi dlatego, że uważam, że część broni się lepiej w towarzystwie teledysków, których z oczywistych względów nie będę oglądał jadąc rowerem, na spacerze albo pisząc jakiś tekst. Z Punk Rock Loser do pewnego stopnia też tak mam, ale podobnie jak w przypadku Ain't Nice, tym razem warto wrócić. A, no właśnie, i tu nie bardzo mamy country, prędzej americanę czy coś w ten deseń. 


Tymczasem w Koty Records. Czekamy na nową Melisę (premiera Zasługuję na istnienie 17 czerwca), a już w tym tygodniu ukazał się minialbum zespołu Melty, czyli Soft-Target, od paru tygodni zapowiadany singlami. Zapowiadany w dodatku całkiem trafnie, bo na samej płycie nie uświadczymy specjalnej rewolucji - jest to przyjemna muzyka z kategorii indie/college rock i jako taka znakomicie spełnia swoją rolę. Natomiast ewidentnie brzmi to lepiej niż debiut z 2018 roku, więc za ten postęp akurat czapki z głów, chyba że ktoś akurat jest fanem lo-fi, to wtedy przeciwnie.


Bałtyk opublikował dwa kolejne kawałki. Marathon reprezentuje ten nowy styl, o którym wspominałem jakiś czas temu po koncercie Michała, czyli ejtisową popową elektronikę, choć naturalnie niepozbawioną dotychczasowej wrażliwości. Natomiast Like Water (His Hands) to wzruszająca ballada oparta głównie na dźwiękach pianina, czyli dość oczywisty wyciskacz łez. Świetny materiał, miejmy nadzieję, że LP coraz bliżej.


Projekt Ljos powrócił ostatnio w towarzystwie Tachera. Szykuje się epka, a jeśli chodzi o styl, to wygląda na to, że dostaniemy kawałek ciekawego songwriterstwa, które co prawda można dość szybko skojarzyć z Radiohead, ale nie można mu zarzucić bylejakości. The Wind (Like Sunflower) zdaje się dość reprezentatywnie ukazywać styl, w którym Patryk Banach i Maciek Tacher nie zrezygnowali z piosenkowości, dodając jednak sporo przesteru, neofolkowych gitar i elektronicznych pisków.


Nowy singiel Klawo przełamuje nujazzowość polskiego młodego jazzu, w zamian proponując psychodelię żywcem wyrwaną z lat 70. Posłuchajcie tylko tych klawiszy, dodajcie newage'owy flet i wyczujecie klimat. To bardzo ciepła muzyka, choć nadspodziewanie krótka jak na tego rodzaju styl, chciałoby się tych siedmiu minut. W sumie klip tyle ma, ale samo 1.06 zajmuje przede wszystkim jego drugą połowę. Premiera debiutanckiej płyty Klawo jest przewidziana na pierwszą połowę lipca, a wyda ją Coastline Northern Cuts. 


W czwartek wpadłem na koncert Northwest i Ljos, z czego z bloga możemy jak na razie kojarzyć raczej tych drugich, wymienionych zresztą powyżej za sprawą nowego singla. Chłopaki otworzyli wieczór i dość mocno mnie zaskoczyli, bo trzeba przyznać, że ich koncertowe aranżacje są mocno uproszczone w porównaniu do studyjnych wersji kawałków, zdecydowanie mocniej poprowadzone w rockowo-songwriterską stronę. Okej, nie ma w tym nic złego, nadal są spoko, tyle że nie tego się spodziewałem, a i te oryginalne aranżacje lepiej pasowałby do następnego zespołu.

A dlaczego? Ano dlatego, że duet Northwest łączy neoklasykę i chamber pop z natchnionym performensem. I jakkolwiek nadęcie by to zdanie nie brzmiało, to wychodzi im to naprawdę dobrze, nie dają się nudzić, przykuwają uwagę, utrzymują napięcie, a chyba o to najbardziej chodzi. Na pierwszym planie zdecydowanie znajduje się Mariuca García-Lomas, która na żywo odkłada instrumenty, w zamian wdziewając białą szatę, tańcząc i śpiewając do dwóch mikrofonów. Ignacio Simón jest schowany w rogu sceny z niewielką, dyskretną lampką i dba o to, by zarówno podkłady, jak i loopowane na żywo instrumenty dobrze brzmiały. Serdecznie polecam.


W tym tygodniu gościem w Pasjonautach w Czwórce był Janusz Jurga. Słuchacze Halo, Odbiór? słyszą to nazwisko co tydzień, w końcu korzystam z Hypnowald 3 w roli podkładu, ale przede wszystkim jest to twórca leśnego techno, nieraz w eterycznej, a innym razem w okultystycznej formie. Porozmawialiśmy o jego muzyce, graniu na żywo i inspirowaniu się black metalem. Odcinek znajdziecie tutaj: Pasjonauci 2022/06/04 11:00.


W tym tygodniu w Halo, Odbiór? w Radiu Aktywnym omówiłem sporą część z powyższych, choć nie tylko, bo dodałem jeszcze parę słów o ubiegłotygodniowym koncercie Warpaintu. Należy za to dodać smutną informację: przed nami trzy ostatnie odcinki, 24 czerwca żegnam się z politechniczną anteną.

Do zobaczenia za tydzień.

Smoq

PS. Tytuł stąd.

Komentarze

Najczęściej czytane

Stan przedpotopowy, kryzys mieszkaniowy

W ostatnich tygodniach ukazało się parę płyt, które sprawiły mi niemałą przyjemność. Z pewnością mogłoby być ich więcej, i być może grono właśnie się poszerzyło.  Songs Of A Lost World autorstwa  The Cure miał swoją premierę 1 listopada .  Album wyczekiwany, naznaczony kilkunastoletnim narastaniem hype'u.   Trwa spooky season, więc nawet na niemal martwym blogu może pojawić się post.  Od jakiegoś czasu dość często zastanawiam się, jak czerpać radość ze słuchania muzyki, zamiast tylko w kółko dodawać kolejne albumy do listy do nadrobienia. Bo wychodzi na to, że nawet jeśli coś mi się podoba, jeśli na coś czekam, to w ostatecznym rozrachunku najczęściej zostaje przemielone i znika z radaru. Dlatego za pamięci – podrzucam kilka świetnych pozycji, które trochę się we mnie poobijały: Patterns in Repeat od Laury Marling, Muuntautuja  Oranssi Pazuzu, Romance  Fontaines D.C., Melodie 2  Seweryna ... Szczególnie rozrywkowych płyt brak,   więc może i teraz, za sprawą bohaterów dzisiejszego t

Ta rzecz tu się dzieje #22

Sorki za poślizg, były rzeczy do roboty. Niemniej: treściwy odcinek, jak nie pełne wydawnictwa, to epki. Jeśli nie epki, to single. Tym razem sama Polska, mimo że zagramanicą wyszły chociażby DIIV czy Soccer Mommy. Ale spokojnie, nie zanudzicie się, mimo że trochę pomarudziłem. Dwudziesty drugi odcinek  Ta rzecz tu się dzieje  obejmuje posty od 20.06 do 26.06.2022. Tym razem okładka z 2020 roku. Zespół Higiena , kasetka Relacje . Jeśli chcielibyście sprzedać komuś polski post-punk w takiej najbardziej postsowieckiej wersji, to to idealna kandydatka. Mi natomiast spodobała się głównie prosta, choć treściwa okładka. A posłuchać możecie tu:  Higiena (Bandcamp) . Higiena Snu E.P. by Jan LF Strach Całkowitym przypadkiem ładnie się złożyło, że najnowsza epka Jana LF Stracha nazywa się... Higiena Snu . I jest to jeden z jego najlepszych materiałów od czasu  OSiR <<ATOL>> Wita  wydanego półtora roku temu. Jak to zwykle bywa – jest hipnagogicznie, jest lo-fi, jest Casio, są gitarow

Ta rzecz tu się dzieje #1

  Inaugurujemy nowy cykl, czyli witamy w pierwszym odcinku z serii postów podsumowujących i rozwijających myśli publikowane w krótszych formach na fanpejdżu pod nazwą Ta rzecz tu się dzieje . Część pierwsza: Matka, Róża, audycja, Afro Kolektyw, Węże i inne. Dzieje się. Zacznijmy od koncepcji.  Nie ma co ukrywać, fanpejowe treści są w pewien sposób moderowane, zwykle podświadomie, pod kątem przystępności do klikania – czyli z jednej strony stale zajmuję się niezalem, ale wiem, że krótki, prosty i klarownie napisany post zdobędzie więcej reakcji i klików niż jakieś nie wiadomo co i elaboraty. A zależy mi jednak na tym, by ta muzyka czy wydarzenia, które wrzucam, jakoś się klikały, bo zawsze lepiej dla nich. Ciężko jednak powiedzieć, by takie pisanie było w pełni satysfakcjonujące. Skoro tak, to może warto robić cotygodniowe podsumowania treści z peja, tyle że w trochę rozwiniętej i bardziej frywolnej formie. Jeśli nie dla Was, to dla siebie, bo zawsze to jakieś bardziej obfite archiwum