Czterdziesty siódmy odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 6.02.2023 do 12.02.2023.
The Overview Effect, zapisywani jako OvE, powoli zapowiadają nową płytę. Geography and Geometry planowana jest na wiosnę bieżącego roku i podobnie jak poprzednio wyda ją Fonoradar. Sama Astana natomiast to cztery dość intensywne minuty, choć i tu mamy ciepłe, pływające synthy i jazzfunkową sekcję rytmiczną, jest też gitarowe solo. Miłe, bardzo miłe.
To jeszcze w klimacie: może komuś słonecznego psych-rocka? Na warszawskie Atom Juice trafiłem zupełnym przypadkiem, bo nie jest to muzyka, której na co dzień szukam, ale w ostatnich dniach nie dość, że sporo pada, to jeszcze zimno, więc taki oddech jest potrzebny. Łapcie Sexy Frogs i nie martwcie się pokraczną nazwą.
Jednym z gorętszych ogłoszeń w ostatnich dniach było dołączenie hage-o do Peleton Records. Stało się to wraz z zapowiedzią epki Hageuko oraz premierą singla. Reverse Cign-o łączy wszystko, co lubimy w tym trio: wyraźne j-rockowe zapędy, dadaistyczny tekst i jednocześnie totalną przebojowość. O takie indie w Polsce nic nie robiłem, a jest wspaniałe.
Ok, dawno nie było, ale pora na smyranie uszu, bo wyszedł nowy paszka. Żabol to pierwszy singiel z płyty lapton, a Żabson to ziomal. Numer brzmi jak trafienie na bardzo dziwną imprezę w środku nocy, w dodatku na mocnym chemicznym wspomaganiu, gdy świat tańczy przed oczami i pod nogami, a skóra mrowi. Dobre bujańsko.
Maków Mazowiecki type beat, czyli smutne lo-fi darcie mordy. Do Peletonu dołączyły również trujące kwiaty, którymi zachwycałem się już na samym Peleton Feście, bo na żywo ujmują prostotą, surowością i dzieleniem się całym spektrum emocji. Ale czy chcę słuchać studyjnych wersji muzyki nagranej starą Nokią z klapką? Nie bardzo, wolę ich jednak na żywca, gdy nie ma tego zupełnie niepotrzebnego filtra, bez którego świetny Smoczy cios! doskonale by sobie poradził.
Zaskakujący trójmiejski powrót, czyli zespół Ampacity z zapowiedzią nowej płyty, która wyjdzie w marcu w Piranha Music. Space rock, psych rock, krautrock – przede wszystkim tego rodzaju skojarzenia są tu na miejscu. Będą to pierwsze nowości od ośmiu lat, więc można mówić o swego rodzaju wydarzeniu, a jeśli nie, to można po prostu powajbować z nieśmierdzącą instrumentalną psychodelą. Przy okazji: Ampacity zagra w kwietniu na tegorocznej odsłonie Sea You Tricity Music Showcase, do której dołącza również Szczyl.
Mniej wycia, a więcej nucenia, mruczenia i mamrotania wyszło poimprezce na dobre. Brak to uroczo naiwniacka piosenka oparta na przyjemnym shoegazowym brzmieniu, która oczywiście dostaje swój climax w okolicach 3/4 numeru. Czasami nie trzeba wiele i taki urok naprawdę wystarcza, bez dodatkowych artystycznych ambicji.
Teraz przed nami chwila z muzyką mniej typową, bo najpierw elektroakustyka wychodząca spod długich macek Alamedy, czyli album Rafała Iwańskiego aka X-NAVI:ET. Całość brzmi raczej powolnie, nie znajdziecie tu konku, gqomu i innych ruchliwych dźwięków. Znajdziecie za to przede wszystkim drony, ambient i momentami irytujące brzmienie zanzy, więc chyba niekoniecznie polecam, bo sam mam niedużo cierpliwości dla tego rodzaju muzyki.
Z innej mańki: Hé oyáte, a więc nowy album Laboratorium Pieśni, którym ekscytowałem się w ubiegłym roku w relacji z Sea You. Długie tracki, z medianą liczącą siedem minut, z ograniczonym instrumentarium, ale za to z pięknymi głosami. Czy chcę wiedzieć, o czym śpiewają? Nie, chyba nie mam takiej potrzeby; podoba mi się sama tajemnicza wielogłosowość, pewien oniryczny klimat, rytualna rytmika bębnów. Tak, za dziecka lubiłem oglądać Mojego brata niedźwiedzia, bardzo to widać?
W Wieczorze Rezydentów połączyłem się ostatnio z Jarkiem Szubrychtem, by porozmawiać o książce Skóra i ćwieki na wieki. Moja historia metalu, a także by pograć trochę ciężej, wobec tego na trackliście audycji znajdziecie Ciśnienie, Furię i Licho, ale też trochę dark folku. Link do nagrania: Jarek Szubrycht i jego historia metalu z undergroundu.
Smoq
PS. Tytuł stąd.
Komentarze
Prześlij komentarz