Przejdź do głównej zawartości

Kampala, Uganda


Ze względu na falę zestawień najlepszych wydawnictw 2017 stwierdziłem, że kilka z nich przejrzę i zobaczę, czego mógłbym  posłuchać. I oto przed Państwem – etniczno-elektroniczna Nihiloxica z wydawnictwem self-titled. Nagrane gdzie? A w Ugandzie.

Wiadomo, że zestawień "top 2017" jest multum, dużo blogów muzycznych produkuje swoje. Cóż, nie tutaj, bo mamy nieco za krótki staż, a i zwyczajnie po co to komu. Niemniej: w parę miejsc zajrzałem i poznajdowałem co nieco. Nie ma co pisać o wszystkim, nie chcę też bazować na czyjejś robocie. Ale o tym jednym mogę trochę napisać.

Dziewięciu muzyków. Tyle właśnie osób stworzyło te nagrania. Zebrali się w Boutiq Studios w Kampali i w trzy dni stworzyli przedmiot niniejszego tekstu. Wydał ich label Nyege Nyege Tapes, zajmujący się głównie muzyką z regionu. Już sama okładka to bajer, dobrze pokazuje, czego się spodziewać. No, może nie licząc syntezatora. 

Przed nami nieco mniej niż pół godziny afrobeatu. To niezbyt popularny gatunek w naszych okolicach, ale zakłada przede wszystkim zmiksowanie muzyki etnicznej z funkiem i jazzem. Stąd mamy potem ludzi jak P Square, Wande Coal, Ice Prince, Wizkid czy Afrikan Boy. Pełna rozpiętość – ballady, pop, rap, beaty. Jak kto chce; do wyboru, do koloru.

No, ale do rzeczy.

Mam lekkie wspominki z Chryste Panie, choć akurat tamci są, oczywiście, lokalni. Tu jednak napięcie jest budowane inaczej. Siedmiominutowe Nilo Chug rozkręca się powoli, acz sukcesywnie. Gdy zaczyna się beat, noga momentalnie zaczyna chodzić. Warto wspomnieć, że zdecydowana większość składu zespołu gra na instrumentach perkusyjnych – czy to klasycznych bębnach, czy na zestawie perkusyjnym, czy nawet na ichniejszych sprzętach, jak namunjoloba, binghi czy engalabi.  Tego nie da się pominąć, gdy słychać różne dźwięki. Zwłaszcza później, w Choir Chops, które w zasadzie jest kwintesencją afrobeatu. Mamy i okrzyki, i bębny, i syntezator. Raz agresywnie jak The Prodigy, raz powoli. No, ja się bawię dobrze.

Tak oto dotarliśmy niemalże do połowy płyty. Teraz przed nami Endongo, taki w przeważającej części transowo-techno track, przynajmniej do czasu "dropu" (o ile w tym przypadku można o tym mówić). Ale po nim i tak wraca do swojego klimatu. To jednakże zdecydowanie najprzyjemniejsza pozycja z tych czterech. Ostatnie Kadodi jest już bliżej rave'u ze swoją intensywnością, podobnie nie sposób nie zauważyć liczby sprzętów perkusyjnych. Sam w pierwszej chwili słyszę cztery różne, a przecież i tak jest ich więcej! Pod koniec robi się najbardziej srogo, by nagle urwać się i przejść do syntezatora z jedynym angielskim wyrażeniem na ustach jednego z muzyków. 

to jako bonusik z mrugnięciem oczkiem

I na tym koniec, światła gasną.

Co mogę powiedzieć na podsumowanie? Nihiloxica to sroga dawka energii. Ktoś w komentarzach do albumu napisał, że tę muzykę powinno się puszczać na głośnikach zdolnych poruszyć Ziemię – i tak, coś w tym jest. Nie ukrywam, to trochę ekstrawagancja i wyjątek na blogu, jednorazowy strzał, a jednak otwiera trzecie oko na czole. Wokalu tutaj w ogóle nie uznaję, głos dodaję do instrumentów. Jedyne, co na minus, to może nieurozmaicenie. Niemniej: polecam sprawdzić.


  • Muzyka: 8/10
  • Wokal: - 
  • Tekst: -
  • Produkcja: 8/10
  • Total: 8/10


Smoq

Komentarze

Najczęściej czytane

Wywiady w Czwórce – Sprzężenie Zwrotne

  Tak, tak, na blogu rzadko kiedy coś się pojawia – ale to nie znaczy, że nie działam. W Czwórce  obecnie możecie mnie słuchać co najmniej trzy razy w tygodniu, niemal za każdym razem idzie za tym wywiad. W tym poście nadrobię linki i krótkie wpisy o rozmowach w audycji Sprzężenie zwrotne, którą prowadzę razem z Michałem Danilukiem. Zacznijmy od foty, która ilustruje ten post. W lutym wpadł do nas Artur Rojek , z którym rozmawialiśmy, a jakże, o OFF Festivalu . Było to na początku ogłoszeń zbliżającej się edycji, więc zahaczamy o paru znanych wtedy wykonawców, a od tamtej pory grono znacznie się poszerzyło - między innymi o Portrayal of Guilt, Lambrini Girls, Hinode Tapes, Wednesday Campanella, Panchiko czy Pa Salieu. Tu link do rozmowy na stronie Czwórki -  OFF Festival 2025. Artur Rojek: uderzamy do odbiorcy, który jest zaangażowanym słuchaczem [WIDEO] . Cofamy się teraz do listopada. Wtedy, niewiele po festiwalu Great September, nasze studio odwiedziła Heima , to przy ...

Wywiady w Czwórce – Studio X

  Jesienią rozpoczęliśmy w Czwórce zupełnie nowy cykl audycji: Studio X , program poświęcony muzyce eksperymentalnej i zapraszający małymi kroczkami do zainteresowania się odbudowywanym Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia . Legendarnym miejscem, które powróci w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Żeby było weselej - okazało się, że słynny Czarny Pokój znajdował się naprzeciwko naszego zwykłego studia! Rozmowy przeprowadzone w tej audycji znajdziecie na Spotify - link - oraz na specjalnej darmowej platformie podcastowej Polskiego Radia - link . Ponownie zaczynam niechronologicznie, a to dlatego, że na zdjęciu widzicie Antoninę Car i Niczos . Dziewczyny weszły ze sobą we współpracę w ramach projektu zainicjowanego przez Up To Date Festival, a jeśli Nikę znacie przede wszystkim z jej działalności ze Sw@dą, to tu usłyszycie jednak coś innego. Wspólnym mianownikiem jest pudlaśka mova, jasne, ale brzmienie różni się w ogromnym stopniu. Więcej o tym:  Antonina Car i Nic...

Moja rakieta spoza twojej ligi

Nieprzypadkowa premiera w wyjątkowy dzień, czyli 20 kwietnia. Nowe wydawnictwo spod szyldu Opus Elefantum Collective, a więc  Astrokot oraz album Astrokot i Przyjaciele z Odległych Galaktyk , to kolejna – po demie Pierwszy Kot w Kosmosie – próba podejścia tego artysty do psychodelicznego space ambientu. Dwudziesty kwietnia to w ogóle była kocia data: tego dnia ukazało się też collabo młodego kotka z niemym dotykiem , powiedziałbym, że nawet bardziej psychodeliczne od Astrokota. A może nie, może po prostu w innym stylu – to akurat niezaprzeczalne. Trzeciego kwietnia wyszedł natomiast Thundercat... No, taki miesiąc. Anyways. Przez blisko półtora roku od wspomnianej demówki wydanej przez Przesadę Marian Mazurowski występował tu i tam na żywo (historię  można prześledzić na fanpejdżu ) oraz grał na przykład w Dyson Sphere . Teraz, trzy dni temu, do internetu trafił też improwizacyjny album Praca, Flaga, Konstytucja, a tam między innymi utwór no name  na...