Trzydziesty odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 5.09 do 11.09.2022.
Jednym z większych newsów ostatnich dni była informacja o powrocie labelu Instant Classic. I to nie w formie zapowiedzi nowej płyty, a ze świeżym wydawnictwem. Hinode Tapes to trio Piotra Chęckiego, Piotra Kalińskiego i Jacka Prościńskiego, a więc muzyków znanych z Nanook of the North, Nene Heroine i wh0wh0. Jeśli macie ochotę na blisko godzinę ambientu i post-rocka z wpływami jazzu, to będziecie bawić się doskonale. Sam przyznam, że to nie do końca moja bajka, ale dobrze widzieć powrót IC.
Pojawił się też trzeci singiel Dry Cleaning zapowiadający płytę Stumpwork. Najnowsza piosenka nazywa się Gary Ashby i... no właśnie, nie bez powodu nazwałem ją piosenką, ponieważ Florence Shaw powraca trochę do znanego z epek śpiewu, którego na New Long Leg było raczej mało. Nowy album ukaże się w październiku, ponownie nakładem 4AD, a już w marcu będzie można zobaczyć zespół na żywo w default city: DRY CLEANING | WARSZAWA, HYBRYDY | 27.03.2023.
Mamy kolejny zespół w Kotach. Na początek przekleję wam skład: Iurii Kasyanenko (Bastard Disco, Raban) – wokal, Hubert Kos – gitara, Kubczak Dobrzyński (ex Tabu de la Rosa) – bas, Jakub Didkowski (Diuna) – perkusja. Myślę, że daje to pewne pojęcie o możliwym brzmieniu zespołu Kryształ. Pierwszy singiel, Wieloryby... no, nie zapowiada rewolucji. Czy byłbym zdziwiony, gdyby wszedł w skład płyty Satelity od Bastard Disco? Nie bardzo, nawet jeśli jest trochę szugejzowy. Póki co muszę chwilę poczekać na to, aż grupa lepiej określi swoją tożsamość.
Znamy już prawie wszystkie piosenki z epki Letniaczki od zespołu pies. W najnowszej z nich, ścieżkach czasu, możemy usłyszeć Gosię Zielińską – dobrze znaną z zespołu Rycerzyki, ale i z wcześniejszej gościnki na debiucie poznaniaków, konkretnie w kawałku Męczą mnie. A jak siedzi sam numer? Mam wrażenie, że został zmiksowany odrobinę zbyt płasko, ale z drugiej strony jestem w stanie uwierzyć, że brzmienie typu "dźwięk z małego radyjka słyszanego zza parawanu" było tu celem. Daję okejkę za klimat i pięknie łączące się wokale. Teraz pozostaje poczekać tydzień na numer cztery, w którym usłyszymy Enchanted Hunters!
Do tej pory dwukrotnie wspominałem o labelu OUTPOST – raz za sprawą Mary Magdalene i ciiicho, a raz przy premierze samplera. W ostatni piątek ukazał się kawałek od duetu Biały Falochron, który mogliśmy usłyszeć na drugim z singli promujących Godziny otwarcia, czyli Nie lubię się kłaść / w nocy. Nawiasem mówiąc, był to jeden z lepszych numerów z albumu. Świeżynka, Cały Czas Się Gubię, to post-punk, który mogłoby wydać Thirdeye, czyli na granicy rapu, ze sporą dawką elektroniki, przebojowy, bardzo chłopięcy.
Nowa, pełna płyta Jana LF Stracha! Tym razem we współpracy z Indifferent Spaces/Lxnnnie. Album New Age Confusion In True Mid-Fi to rzecz, która naprawdę buja ciężkimi, hip-hopowymi i trip-hopowymi bitami, jednocześnie zachowując znany klimat powoli rozmagnesowującej się taśmy. Mogę bez zawahania stwierdzić, że to dobre odświeżenie stylu Jana, za co należy podziękować Lonnie'emu Rutledge'owi, artyście eklektycznemu, którego dyskografia wędruje od akustycznego slowcore'u do takich właśnie brzmień, które słyszymy na wspólnym albumie. Szczególnie polecam dwa traczki: Crouching Ivy oraz Black Recondor, które są, można powiedzieć, najtłustsze.
W sytuacji, w której dzieło z założenia ma być audiowizualne, polecanie samej muzyki może być niewystarczające. Czy jest tak w przypadku epki Mala Herba? Niekoniecznie. Wydaje mi się, że samodzielnie broni się to nie mniej niż wydana w ubiegłym roku Demonologia. Przedsmak części graficznej, czyli zina autorstwa Svena Harambašića, możemy jednak zobaczyć na Bandcampie poznańskiego Arfa ArcanA i wygląda na doskonale dopasowany do przejmujących, wręcz przerażających dźwięków od Zosi Hołubowskiej. Do tego dorzucone zostały też dwa remiksy, jeden, rave'owy, od OCD, a drugi, bardziej techno, od Michała Nowaka.
To nie wszystko, jeśli chodzi o Mala Herba, ponieważ najnowszy singiel Naphty, podobnie jak jeszcze dwie kompozycje ze zbliżającej się płyty Żałość, powstał w duecie. Siedmiominutowy Pąk brzmieniowo z pewnością dobrze promuje album, który ukaże się nakładem labelu Tańce, wracającego po kilkumiesięcznej przerwie. Co wiemy do tej pory? Będzie ludowo, z wykorzystaniem mazowieckich pieśni i instrumentów, ale zdecydowanie – nomen omen – tanecznie. Dzięki uprzejmości Łukasza z labelu posłuchałem już całej Żałości i zapewniam, że "będzie na czym zawiesić ucho" to mało powiedziane.
Björk zapowiada nową płytę, fossora, która ukaże się 30 września. Może to tylko ja, ale wygląda mi to na dość naturalny krok po albumie Utopia, który artystka niemal w całości nagrała z Arką, więc flirty z klubowymi (a może i postklubowymi?) brzmieniami już się jej zdarzały. Cały krążek ma być utrzymany w stylistyce "biological techno", co w tym przypadku objawia się łączeniem gabberu z klarnetem basowym i dość... specyficzną estetyką klipu. Z jednej strony kumam zamysł, łączenie motywów roślinnych z neonowymi kolorami i wyeksponowanymi instrumentami, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wygląda to trochę przaśnie, jak jakiś niskobudżetowy film fantasy z, ja wiem, 1997 roku. Niemniej – traczek świetny, czekam na resztę!
Znacie Wiarę? Niegdyś mogliście ją usłyszeć w zespole welur, obecnie za to w promykach. Jedno i drugie kojarzy się raczej gitarowo, nawet jeśli w różnych stylach, ale solowa twórczość Wiary to jeszcze coś innego, czyli poglitchowana, poszarpana elektronika ze względnie oszczędnym, nieprzesadnie skomplikowanym wokalem. Na YT możecie znaleźć dwudziestokilkuminutowe nagranie z jej ubiegłorocznego koncertu w Chmurach, to daje trochę większe rozeznanie niż króciutki singiel.
Smoq
PS. Tytuł stąd.
Komentarze
Prześlij komentarz