Przejdź do głównej zawartości

Ta rzecz tu się dzieje #14

 

Obrodziło singlami w tym tygodniu, serio. Zdaje się, że zwłaszcza czwartek i piątek były takimi dość obfitymi dniami, co może nie dziwi, ale już za tydzień Bandcamp Friday, więc przyzwyczaiłem się, że to raczej wtedy pojawia się najwięcej nowości. Niemniej: Kwiaty, Byty, Bałtyk. I nie tylko.


Czternasty odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 25.04 do 1.05.2022. 


Na dobry początek: śliczna okładka płyty, której pewnie nie posłucham. Nie to, żebym miał coś do Spiritualized, bo to świetny zespół, ale chyba niezbyt odpowiada mi nastrój, w który wpadam słuchając ich muzyki – melancholijne spowolnienie, kontemplacja faktu, że mimo że do pełnej dorosłości jeszcze trochę, to jednak ma się już parę „poważnych" obowiązków i tym podobne. A że staram się unikać zachowywania się jak nadąsany zmęczony życiem dziad, to przesłuchałem tylko dwa kawałki z Everything Was Beautiful – przepiękne – ale nie będę do nich wracał. Wam naturalnie wolno.

Listen to "Droga - Feral Atom (Soundtrack podkastu)" on Spreaker.

W poprzednim odcinku wspominałem, że w audycji była grana nowa Feral Atom, ale domyślam się, że nie każdy posłuchał i może się teraz zastanawiać, co to za piosenka, czy to singiel, czy coś zostało zapowiedziane? Otóż nic z tych rzeczy. Ola nagrała kawałek do Podkastu Rowerowego. Jak to brzmi? Jak pełnoprawne intro, dobry, dynamiczny otwieracz lub podkład do czołówki w serialu. Czyli spełnia swój cel.

A mnie dodatkowo cieszy, że Droga jest po polsku, bo do tej pory w naszym języku mieliśmy jedynie Czas.


Honey, it's 4 PM, time for your trójmiejski niezal drop, czyli w ubiegłą niedzielę ukazała się debiutancka epka tria Scrüda. Brzmienie? Najlepiej chyba wymienić crust punk, hardcore, black metal. Ogólnie rzecz biorąc: smród, zgnilizna, gruzy, wywrotki, dźwięk miażdżenia samochodu w niszczarce i skrobania paznokciami po tablicy. A to tylko początek zalet Barbarian State Of The Mind.

A że przy okazji można kontemplować temat turbomęskości, to jeszcze lepiej.


BYTY są już po fizycznej premierze albumu, ale do trafienia na streamingi pozostało jeszcze trochę czasu, więc zespół nie daje o sobie zapomnieć jeszcze jednym kawałkiem. Natomiast na Bandcampie można już posłuchać.



Gadałem, gadałem i się doczekałem – nowy singiel Kwiatów! Podoba mi się bardzo, bo z jednej strony sporo tu grunge'u, z drugiej oficjalnie jest to po prostu shoegaze, a jeszcze z trzeciej: niektóre riffy kojarzą mi się z Them Crooked Vultures. Co zatem można powiedzieć? Dobrze się dzieje. Po dwóch dotychczasowych singlach trochę nie wiedziałem, w którą stronę pójdą, czy jak Petek wiosną, zostaną w tym znanym stylu, czy jak Chleb, igrzyska, pójdą w hity.

A tu się okazuje, że można oba.

Ni z tego, ni z owego pojawiły się dwie nowe piosenki Bałtyka. Jesteśmy w zasadzie już dwa lata po premierze I'll Try Not To Wake You, o którym wtedy na świeżo pisałem – swoją drogą, jeju, jak szybko to minęło, trochę jakby wczoraj, a trochę jak sto lat temu – i nie ukrywam, że czekałem, ale przecież Michał wrócił do grania koncertów, więc można się było spodziewać, że coś się pojawi (tu możecie posłuchać naszej rozmowy), a że ostatnio okazało się, że materiał jest gotowy, to już tym bardziej.

I co? Otóż to dwa różne od siebie kawałki, bo Lion Dream reprezentuje ten nowy, ejtisowo-popowy kierunek, a w How to Say "No" to Your Friends usłyszymy starego, dobrego Bałtyka. Polecam.


Wspominałem ostatnio, że na dniach ma się ukazać nowa epka Raw Plastic i tych kilka dni minęło zaskakująco szybko. Stuck on Spring nie daje się nudzić i może Wam podejść podczas jazdy na rowerze, ale standardowo możecie się też trochę zamyślić i zamulić. Wiem, że się powtarzam na przestrzeni kilku akapitów, ale bardzo się cieszę, że tak płodne grupy – nowości od Sebastiana i Bastiana dostajemy średnio co pół roku – nie zjadają własnego ogona. 


Niespodzianka, wybrałem się na rave. I to nie na byle jaki, bo na znany mi Łódzki Rave, tym razem z  gościnną wizytą w Warszawie. Pamiętacie może, że kilka odcinków temu rozmawiałem w Czwórce z Sudo – teraz nareszcie mogłem zobaczyć go na żywo i powiem, że jakkolwiek OWSZEM, jestem z tych podpierających ściany niepotrafiących się bawić, hatfu, niezali, tak tutaj w pewnym momencie się rozgrzałem i poskakałem (bo tańcem bym tego nie nazwał), więc... chyba mogę polecić? 


A skoro mowa o Czwórce, to w tym tygodniu poprowadziłem trzy audycje, z czego Was najbardziej zaciekawi rozmowa z Hubertem Kurkiewiczem, tym razem aka sporo wody. Naszym tematem było korzystanie z żywiołów w sztuce, więc padło trochę słów o korzystaniu z sampli i field recordingu. Tym razem nie udało nam się spotkać twarzą w twarz, więc nie ma foty, ale odcinka możecie posłuchać tutaj.


Jest i naturalnie nowy odcinek Halo, Odbiór? Spieszmy się kochać audycje, tak szybko od- ekhm, to dopiero za miesiąc, ale no tak, wychodzi na to, że coraz bliżej do zakończenia radioaktywnej przygody w akademickiej rozgłośni Politechniki Warszawskiej. Ale póki jest, to się polecam, tym razem była grana część z powyższych, do tego m.in. Melisa, Ljos i Phoebe Bridgers.


Smoq

PS. Tytuł stąd.

Komentarze

Najczęściej czytane

Jakieś sto tysięcy słow na tym betonie zapisałem

W ostatni czwartek ukazał się pierwszy nowy singiel zapowiadający nadchodzący album duetu SARAPATA . Radical Kindness to więcej niż jeden numer - w tym przypadku jest to koncepcja idąca za całym krążkiem. Jeszcze w środę spotkaliśmy się w Czwórce, by o tym pomyśle porozmawiać. Efekty poniżej. Moim gościem w Muzycznym Lunchu był Mateusz Sarapata, rozmawialiśmy jeszcze przed oficjalną premierą Radical Kindness , ba, nawet przed prapremierowym pokazem w Kinie Kultura. Robi się z tego piramida, więc może zostańmy przy tym, że oto klip w reżyserii Sylwii Rosak: I jeśli pamiętacie prześwietną EP1  z 2021 roku, to po pierwsze: powraca chłód, który mi kojarzył się zawsze z górskim strumieniem, ale tym razem jest to dużo łagodniejszy nurt. Po drugie: gościnnie ponownie słyszymy tu Marcelę Rybską, a i wspomnianą reżyserkę możecie kojarzyć dzięki klipowi do Rework . Całą rozmowę możecie znaleźć tu:  SARAPATA: "Radical Kindness" to manifest bycia dobrym dla siebie i dla świata . Niedługo

Jaki mam rytm, gdzie lubię być

  A zatem NEXT FEST Music Showcase & Conference 2024 . Pierwsza wizyta - i pierwszych razów ogólnie było dość sporo, bo tak wyszło - do tej pory nie widziałem kilku naprawdę ważnych zespołów, a festiwal to dobra okazja by pobiegać po mieście i nadrobić braki. Nie ze wszystkim się udało, ale trochę koncertów zaliczyłem. Najlepsze? Trudno wybrać, więc alfabetycznie. 🟢 Coals - piękna nowa płyta, do tego przekrojowa setlista na podstawie zapotrzebowania słuchaczy. Świetne wykonanie, co przy materiale łączącym wpływy avant-popowe, rurę i najntisowe gitarki jest szczególnie ważne, bo na żywo zwyczajnie łatwo skiepścić muzykę do tego stopnia wypieszczoą w studiu. Prawdopodobnie ten poziom jest u nich normą, ale - wstyd przyznać - to było nasze pierwsze spotkanie. Niedługo grają w Warszawie, liczę na powtórkę, choć nie wiem, jak my się pomieścimy w tej Hydrozagadc e, bo Tama była pełna.  🟢 Kosmonauci - niedługo po opublikowaniu debiutu, również za parę dni będzie okazja do powtórki . Czy

Wielki strach jak cały świat

Przed wami druga rozmowa z ostatniego odcinka Spoza nurtu w Czwórce. Rozmowa z air hunger , bez szczególnej okazji - raczej w wyniku ogólnej fascynacji jego muzyką, która operuje... sugestywną delikatnością? To chyba najbardziej trafne określenie, jakie umiem znaleźć dla wycofanego wokalu, ambientu i gitarowego dronu. Pomysł na tę rozmowę ma dwa źródła: jedno to rozmowa Magdy z Filmawki pt.  Nie jestem do końca przekonany, czy na “Grace” to jestem w ogóle ja… [WYWIAD] , przeprowadzona jeszcze przed Peleton Festem, a druga to sam koncert podczas tegoż festiwalu. Nie był to pierwszy raz, gdy widziałem Dawida na żywo, choć to doświadczenie faktycznie jest dość krótkie - bo o ile muzykę znam, zdaje się, od pierwszych solowych nagrań, to live'u słuchałem dopiero przed tegorocznym koncertem Northwest w Chmurach. Grace by AIR HUNGER Był to jednak świetny występ, podobnie jak na Peletonie – i w naszej rozmowie pojawia się twinpeaksowe skojarzenie z klubem Roadhouse, z onirycznym występem