Przejdź do głównej zawartości

Pastelowy


Mateusz Holak nie próżnuje. Ledwie półtora roku temu wydał pierwszy debiutancki solowy album, potem była epka Niecierpliwość, a już teraz, w pierwszej połowie sierpnia, dostajemy kolejny pełny krążek – Dożyłem 25 lat i nie będę nic zmieniał.

Moja pierwsza płyta,
Dwa tysiące siedemnaście
Żarcik, zaraz będzie jedenaście
Lat od pierwszej
Na psie przeliczam
Czasami czuję, jakbym grał w dwa życia
I tym jakże trafnym cytatem z Do zobaczenia, do jutra zaczniemy tekst o kolejnym sztosie od Holaka. Trzeba przyznać, że ziomek ma tempo – w ciągu dwudziestu pięciu lat życia wydał, niech sprawdzę, dziewięć wydawnictw w trzech różnych projektach. A i to tylko wtedy, jeśli wymienić wyłącznie te, w których udzielał się regularnie (Kumka Olik, Małe Miasta, Holak), nie wspominając już głębiej o akcjach w stylu bitów dla Wudoe, tekstów dla Sonar czy okładek dla niejednego zespołu.


Czterdziestominutowy materiał mieści się w czternastu numerach. Myślę, że jeśli ktoś zna wcześniejsze produkcje tego gościa, to nie zaskoczy go lekki, wakacyjny klimacik. Tym razem zdarza się też całkiem sporo refleksji na temat drogi, jaką do tej pory przeszedł. Już GTA otwiera album nostalgicznie, PS. pierwsza konsola, true story. Można wyłuszczyć, że Mateusz odwołuje się do dzieciństwa jako okresu, który przeminął dość dawno, ale który niezmiennie przypomina o sobie tym, że gdy grał w GTA, to na wiele [było] go stać, po którym następuje zwrot do taty. Na podobnym motywie opiera się Pastelowy Power Ranger, gdzie mordki miały różne moce, a jego największą obroną nie [był] atak, ale wyjebana wyobraźnia. Tę zresztą widać do dziś, a warto wspomnieć, że pierwsza płyta Kumka Olik to rok 2007, także Holak był wtedy młodym szczylem, akurat pasującym do początku swojej płyty. 

Motywem przewodnim albumu jest jego tytuł: Dożyłem 25 lat i nie będę nic zmieniał. Słowa te przewijają się w niejednym tracku. W ich sens nie ma co wątpić, a i nie ma powodu, by zmian kierunku oczekiwać. Holak radzi sobie na polskiej scenie doskonale, skrupulatnie od lat wyrabiając sobie markę dzięki kolejnym projektom. Dlatego teraz, jedenaście lat po debiucie, nagrywa track z Włodim, Ralphem Kaminskim, Janem-rapowanie i Frosti Rege, wszystko wspomagane producencko przez Maksa Psuję, a to przecież nie są małe ksywy. Wokół mnie postacie nieliniowe

O ile we wrześniowym tekście o Niecierpliwości zarzucałem panu artyście pewną powtarzalność, to tym razem muszę przyznać, że przy trzy razy dłuższym materiale brzmi to wszystko dużo lepiej i solidniej. Są różnice, jest kreatywność, jest naprawdę dobrze rozwijana koncepcja. Bawię się dobrze, słuchając muzyki. Nie nudzę się, słuchając tekstów. I to jest świetne, dlatego bez problemu nazwę Dożyłem... sztosem. I buja, i bangla, i wycisza – wszystko tam, gdzie być powinno.



Robi fajne refreny, a jego błędy to ziomal. Ciekawe, czy jego też chcą nauczyć pokory, jak Żabsona. No, bangerów w takim stylu tu nie ma, a Holak pisze lepsze teksty. Dość przyziemne, o zwykłych sprawach, które dotykają go co dnia, a jednak dobrze i w interesującej otoczce. I tak trwa ta podróż przez jego wciąż krótkie życie. Zaczyna od domowych rozrywek za dzieciaka, idzie przez odnajdywanie się w dużym mieście i pierwszych głębszych znajomościach, aż dociera do stanu obecnego, czyli prężnie rozwijającej się kariery. Nie bez powodu pod koniec robi się poważniej. Pewne rzeczy się rozumie, w innych można się zgubić. W dodatku:
Wakacje są od tego, by się uczyć
Ale nie w szkole, tylko nad jeziorem
Wakacje są od tego, by się upić
I tym cytatem można wszystko podsumować, zarówno na poważnie, jak i nie do końca. Całkiem szybko zleciała ta płytka. Ale w przyjemny sposób, będę do niej wracał, choć jeszcze chwila minie, zanim też dożyję dwudziestu pięciu lat. Na samo zakończenie dodam jeszcze trochę o featach: Włodi bajerek, leci po bicie; Jan-rapowanie również; Frosti Rege posysa jako chujowa tania kopia zza oceanu; Ralph Kaminski zrobił świetnego, przemyślanego wakacyjniaka. On wpasował się tu najlepiej.

Z fartem.

  • Muzyka: 9/10
  • Teksty: 8/10
  • Wokal: 7/10
  • Produkcja: 9/10
  • Total: ~8,3
Smoq

Komentarze

Najczęściej czytane

Wywiady w Czwórce – Sprzężenie Zwrotne

  Tak, tak, na blogu rzadko kiedy coś się pojawia – ale to nie znaczy, że nie działam. W Czwórce  obecnie możecie mnie słuchać co najmniej trzy razy w tygodniu, niemal za każdym razem idzie za tym wywiad. W tym poście nadrobię linki i krótkie wpisy o rozmowach w audycji Sprzężenie zwrotne, którą prowadzę razem z Michałem Danilukiem. Zacznijmy od foty, która ilustruje ten post. W lutym wpadł do nas Artur Rojek , z którym rozmawialiśmy, a jakże, o OFF Festivalu . Było to na początku ogłoszeń zbliżającej się edycji, więc zahaczamy o paru znanych wtedy wykonawców, a od tamtej pory grono znacznie się poszerzyło - między innymi o Portrayal of Guilt, Lambrini Girls, Hinode Tapes, Wednesday Campanella, Panchiko czy Pa Salieu. Tu link do rozmowy na stronie Czwórki -  OFF Festival 2025. Artur Rojek: uderzamy do odbiorcy, który jest zaangażowanym słuchaczem [WIDEO] . Cofamy się teraz do listopada. Wtedy, niewiele po festiwalu Great September, nasze studio odwiedziła Heima , to przy ...

Wywiady w Czwórce – Studio X

  Jesienią rozpoczęliśmy w Czwórce zupełnie nowy cykl audycji: Studio X , program poświęcony muzyce eksperymentalnej i zapraszający małymi kroczkami do zainteresowania się odbudowywanym Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia . Legendarnym miejscem, które powróci w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Żeby było weselej - okazało się, że słynny Czarny Pokój znajdował się naprzeciwko naszego zwykłego studia! Rozmowy przeprowadzone w tej audycji znajdziecie na Spotify - link - oraz na specjalnej darmowej platformie podcastowej Polskiego Radia - link . Ponownie zaczynam niechronologicznie, a to dlatego, że na zdjęciu widzicie Antoninę Car i Niczos . Dziewczyny weszły ze sobą we współpracę w ramach projektu zainicjowanego przez Up To Date Festival, a jeśli Nikę znacie przede wszystkim z jej działalności ze Sw@dą, to tu usłyszycie jednak coś innego. Wspólnym mianownikiem jest pudlaśka mova, jasne, ale brzmienie różni się w ogromnym stopniu. Więcej o tym:  Antonina Car i Nic...

Moja rakieta spoza twojej ligi

Nieprzypadkowa premiera w wyjątkowy dzień, czyli 20 kwietnia. Nowe wydawnictwo spod szyldu Opus Elefantum Collective, a więc  Astrokot oraz album Astrokot i Przyjaciele z Odległych Galaktyk , to kolejna – po demie Pierwszy Kot w Kosmosie – próba podejścia tego artysty do psychodelicznego space ambientu. Dwudziesty kwietnia to w ogóle była kocia data: tego dnia ukazało się też collabo młodego kotka z niemym dotykiem , powiedziałbym, że nawet bardziej psychodeliczne od Astrokota. A może nie, może po prostu w innym stylu – to akurat niezaprzeczalne. Trzeciego kwietnia wyszedł natomiast Thundercat... No, taki miesiąc. Anyways. Przez blisko półtora roku od wspomnianej demówki wydanej przez Przesadę Marian Mazurowski występował tu i tam na żywo (historię  można prześledzić na fanpejdżu ) oraz grał na przykład w Dyson Sphere . Teraz, trzy dni temu, do internetu trafił też improwizacyjny album Praca, Flaga, Konstytucja, a tam między innymi utwór no name  na...