Przejdź do głównej zawartości

Tak zwana wiedza



Kiedyś słuchałem Lao Che, czy tego chciałem, czy nie, po prostu było mi puszczane. To było gdzieś w 2008 roku, w okolicach wydania płyty Gospel. Potem odpalił mi się syndrom sztokholmski i zdecydowanie polubiłem. Nie zawsze byłem przekonany do nowości od grupy, a teraz zostałem wystawiony na próbę. Jak wypada Wiedza o społeczeństwie? Sprawdźmy.

Lao Che znane jest z eksperymentów. Od albumu Gusła zawierającego m.in. utwory raczej jedynie oscylujące wokół języka polskiego, jak Wiedźma, przez patriotyczne Powstanie Warszawskie (złota płyta oraz Srebrne Krzyże Zasługi), nie do końca poważny Gospel (platyna), do moim zdaniem świetnych płyt Prąd stały / Prąd zmienny i Soundtrack (złoto). Do tych dwóch ostatnich musiałem się przekonywać, bo nie były do końca w moim klimacie, lecz z czasem zacząłem je darzyć ogromnym szacunkiem. 

Przyszło Dzieciom. Album, którym wiele osób się zachwyca. Drugi z platynową płytą w dorobku zespołu. Z hitami Wojenka czy Bajka o misiu na trackliście. No, niby w porządku. Ale tu już koncepcja do mnie nie trafiła, nie do końca wiem, czemu. Nie byłem przekonany i dalej nie jestem. Może po prostu w którym momencie było go aż za dużo. 


Przez lata Hubert "Spięty" Dobaczewski, wokalista i tekściarz, wyrobił sobie pewien styl. Jego teksty polegają na pomysłowej zabawie słowem, często dość przewrotnej. To bardzo mi się podoba, a słychać to choćby w Drogi Panie czy w Życie jest jak tramwaj. Czasem myślałem w tym kontekście o raperze Bartku "Fiszu" Waglewskim. Tematyka zupełnie inna, ale podobny mechanizm słowotwórczy. I, ku mojemu zaskoczeniu, w utworze otwierającym Wiedzę o społeczeństwie można usłyszeć właśnie Fisza.

Sam początek Kapitana Polski jest tak tandetny, że kojarzy mi się z Czinkłaczento Letniego, Chamskiego Podrywu. To smutne. Na szczęście później robi się nieco lepiej, przynajmniej muzycznie, bo tekstowo zachwytu nie ma. Nawet wspominany Fisz wypadł już ze swojej raperskiej formy, co owocuje pięknymi przykładami rymów częstochowskich.

Dalej w zasadzie trzymamy poziom. Średni poziom. W pewnym tekście przeczytałem, że ten album to takie gorsze Dzieciom. I tak trochę jest, szczerze mówiąc. Już tam zaczęły się niezbyt błyskotliwe obserwacje społeczne, a Wiedza o społeczeństwie (ha!) kontynuuje podążanie w tym kierunku. Ale tam przynajmniej muzyka dawała radę, nie raniąc uszu... synthwave'm? Nawet nie wiem, jak to nazwać. Ale jest płasko.


Singiel Nie raj nie zapowiadał, co prawda, niczego specjalnego. Szkoda, bo w końcu taka jest rola materiału promującego album, a ten jej nie spełnił. Może na koncertach wypada to lepiej, tempo i rytm pasują do wzmożonych ruchów wśród publiczności, ale studyjnie wypada kiepsko. Mam wrażenie, że głos Spiętego nie do końca współpracuje, muzyka jest aż zbyt prosta, a tekst nie przekonuje. 

Ale może to nie raj.

Bliźniemu z ufo,
chętnie odjąłbym ucho.
A przy tej postawie,
w bocznej stawiam się nawie.
Kosmita zaś służyć do mszy,
w zielonej zaczyna komży.
W zielonej zaczyna komży.
ufolud służyć do mszy.
Na słupie,
przy sklepie,
ogłoszenie duszpasterskie:
«Oddam ziemię w szybkie ręce,
mniej zwierzęce».

Jak brzmi taki rym i takie powtórzenia? Bardzo blado. W przytoczonym Gott mit lizus lepiej wypada instrumentarium, akurat całkiem przyjemne – wolniejsze, z wyeksponowaną skromną sekcją dętą. Przy okazji cytowania tekstów: w paru miejscach można trafić na podobny zabieg, jak użyty w trzecim i czwartym wersie z fragmentu powyżej, czyli w tym wypadku podobieństwa słów postawie/stawiam. W pierwszym tracku: Kapitan Polska/Kapitan Pan/Kapitan Polska/a sprawa polska. Nie będę liczył, ale zdarza się to wystarczającą liczbę razy, by zwrócić uwagę. Owszem, jest to środek artystyczny, lecz trochę nadużywany. 

Zombie! na szczęście nie jest z tego albumu.

Kiedyś to było.

Tyle, że rzeczywiście było, gdy popatrzeć na wcześniejsze teksty i instrumentale. Zawsze byłem pierwszy do bronienia Spiętego i jego umiejętności literackich, a teraz nie mogę tego zrobić, na pewno nie z czystym sercem. Przykre to. Do tej pory każdy album miał przynajmniej te dwa utwory, które od razu sobie zapętlałem, już od pierwszego słuchania. Wiedza o społeczeństwie takich nie ma. Nie wiem, może się już nie chce, może się starzeją i wolą nagrać ładną płytę, która i tak się jako-tako sprzeda, niż eksperymentować dalej? A może to po prostu nietrafiony strzał? Może. Dalej jednak myślę, że tylu ludzi z takim doświadczeniem powinno stworzyć coś lepszego.

  • Muzyka: 6/10
  • Wokal: 6/10
  • Teksty: 5/10
  • Produkcja: 6/10
  • Total: ~5,8


Smoq


Komentarze

Najczęściej czytane

Wywiady w Czwórce – Sprzężenie Zwrotne

  Tak, tak, na blogu rzadko kiedy coś się pojawia – ale to nie znaczy, że nie działam. W Czwórce  obecnie możecie mnie słuchać co najmniej trzy razy w tygodniu, niemal za każdym razem idzie za tym wywiad. W tym poście nadrobię linki i krótkie wpisy o rozmowach w audycji Sprzężenie zwrotne, którą prowadzę razem z Michałem Danilukiem. Zacznijmy od foty, która ilustruje ten post. W lutym wpadł do nas Artur Rojek , z którym rozmawialiśmy, a jakże, o OFF Festivalu . Było to na początku ogłoszeń zbliżającej się edycji, więc zahaczamy o paru znanych wtedy wykonawców, a od tamtej pory grono znacznie się poszerzyło - między innymi o Portrayal of Guilt, Lambrini Girls, Hinode Tapes, Wednesday Campanella, Panchiko czy Pa Salieu. Tu link do rozmowy na stronie Czwórki -  OFF Festival 2025. Artur Rojek: uderzamy do odbiorcy, który jest zaangażowanym słuchaczem [WIDEO] . Cofamy się teraz do listopada. Wtedy, niewiele po festiwalu Great September, nasze studio odwiedziła Heima , to przy ...

Wywiady w Czwórce – Studio X

  Jesienią rozpoczęliśmy w Czwórce zupełnie nowy cykl audycji: Studio X , program poświęcony muzyce eksperymentalnej i zapraszający małymi kroczkami do zainteresowania się odbudowywanym Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia . Legendarnym miejscem, które powróci w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Żeby było weselej - okazało się, że słynny Czarny Pokój znajdował się naprzeciwko naszego zwykłego studia! Rozmowy przeprowadzone w tej audycji znajdziecie na Spotify - link - oraz na specjalnej darmowej platformie podcastowej Polskiego Radia - link . Ponownie zaczynam niechronologicznie, a to dlatego, że na zdjęciu widzicie Antoninę Car i Niczos . Dziewczyny weszły ze sobą we współpracę w ramach projektu zainicjowanego przez Up To Date Festival, a jeśli Nikę znacie przede wszystkim z jej działalności ze Sw@dą, to tu usłyszycie jednak coś innego. Wspólnym mianownikiem jest pudlaśka mova, jasne, ale brzmienie różni się w ogromnym stopniu. Więcej o tym:  Antonina Car i Nic...

Moja rakieta spoza twojej ligi

Nieprzypadkowa premiera w wyjątkowy dzień, czyli 20 kwietnia. Nowe wydawnictwo spod szyldu Opus Elefantum Collective, a więc  Astrokot oraz album Astrokot i Przyjaciele z Odległych Galaktyk , to kolejna – po demie Pierwszy Kot w Kosmosie – próba podejścia tego artysty do psychodelicznego space ambientu. Dwudziesty kwietnia to w ogóle była kocia data: tego dnia ukazało się też collabo młodego kotka z niemym dotykiem , powiedziałbym, że nawet bardziej psychodeliczne od Astrokota. A może nie, może po prostu w innym stylu – to akurat niezaprzeczalne. Trzeciego kwietnia wyszedł natomiast Thundercat... No, taki miesiąc. Anyways. Przez blisko półtora roku od wspomnianej demówki wydanej przez Przesadę Marian Mazurowski występował tu i tam na żywo (historię  można prześledzić na fanpejdżu ) oraz grał na przykład w Dyson Sphere . Teraz, trzy dni temu, do internetu trafił też improwizacyjny album Praca, Flaga, Konstytucja, a tam między innymi utwór no name  na...