Przejdź do głównej zawartości

Let as bi tugewer, bejbi


Bardzo cieszy mnie kierunek, w którym idzie od pewnego czasu polski pop, w tym Coals. Artyści podążają za trendami i inspiracjami z rozmysłem, technologia też poszła naprzód. Coraz trudniej o tracki na miarę ewrynajt Mandaryny. Poniekąd też szkoda, ale dzięki temu mamy takie perełki, jak bohaterowie dzisiejszego tekstu.

Pierwsze wspólne nagrania Katarzyny Kowalczyk i Łukasza Rozmysłowskiego pochodzą z 2014r. Wtedy zaczęli dość prostą współpracę, która przekształciła się w zespół. Stworzyli jeden utwór, wydali epkę, a w tym roku na jesieni pełnoprawny longplay. 

Przyznają się do wielu inspiracji. Niektóre można łatwo załapać - Yung Lean, Sigur Rós. Inne - trochę trudniej, jak Miley Cyrus. Bywali kojarzeni z The Dumplings. Moim zdaniem nie bez powodu, skoro jedni i drudzy grają dream pop. W dodatku nie taki odległy od siebie, bo nawet przed poczytaniem o nich pomyślałem o pierogach. Czynnikiem wspólnym jest też fakt, że jedno i drugie to duet. 

Teraz, po przesłuchaniu, trochę mi głupio, że nie zajrzałem na koncert Coals na Open'erze rok temu. Pamiętam, że grali o jakiejś dupnej godzinie. Sprawdziłem - między, tfu, Marią Peszek a, tfu, Red Hot Chilli Peppers. Co można o tej godzinie robić na festiwalu? No tak, oglądać mecz Polska - Portugalia. Zwłaszcza, gdy się nie kibicuje. Well, shit happens. Co prawda, teraz żałuję pominięcia sceny Firestone, ale wtedy średnio się przygotowałem.




Już od pierwszego odpalenia Tamagotchi wiedziałem, że napiszę. Dodałem sobie na playlistę z rzeczami do sprawdzenia i tak jakoś leżało miesiąc. Akurat w podobnym czasie Wojtas wspomniał coś o Sammus, więc te bardziej leanowe podkłady i rapowane fragmenty trochę mi się kojarzą. To w tracku VHS Nightmare z featuringiem Hatti Vatti albo Going To A Rave Alone z Bobkovskim. 

Koniec wstępu.

Jak napisałem w leadzie - bardzo się cieszę, że polski pop jest teraz tak jakościowy. A przynajmniej staje się taki coraz bardziej. W tym przypadku potwierdza to sesja dla amerykańskiego KEXP, notabene bardzo przeze mnie szanowanego. I od pierwszych dźwięków krążka nie jestem tym zdziwiony. Wokal jest hipnotyzujący, natychmiast zwraca uwagę. To troszkę ponad takie basic ładne śpiewanie - skala i różnorodność śpiewu Kowalczyk jest równie szeroka, co inwencja Rozmysłowskiego w temacie instrumentalu. 

Płyta oczywiście ma określony klimat. Już trzy lata temu w Programie Czwartym Polskiego Radia mówili, że ich muzyka ma być azylem, dawać ludziom możliwość wytchnienia. Jest oniryczna, do inspiracji należą też las za oknem czy szyb kopalni Ziemowit (oboje pochodzą ze Śląska). Śląsk i Islandia na zmianę.



Przebojowe kawałki też tu są. MTV rozkręca się do całkiem skocznego rytmu, lecz gibać można się niemalże do wszystkiego. Moim zdaniem najlepszym numerem jest zdecydowanie Lato2002 - zarówno pod kątem nostalgicznego tekstu o Lay'sach, kapslach po piwie i Ich Troje, jak i podkładu. To, co zrobił tu Łukasz, to też poezja - i to bardzo jasno odróżnia ich od jakiegokolwiek wymienionego tu składu. To nie zwykła inspiracja, a już na pewno nie powielony schemat. To wyciągnięte z wielu źródeł wnioski, które pięknie składają się w całość, zaakcentowane wyrazistym wokalem Kasi. 

Słucham całości po raz kolejny w ciągu ostatnich dni, a -dziesiąty, jeśli chodzi o tygodnie. Ten gatunek to nie mój konik, a jednak Coals wyparli z listy odtwarzania Sleaford Mods czy męczony od miesiąca vangelisowy soundtrack Blade Runnera. To znak. 

Jak łatwo się domyślić, totalnie polecam Tamagotchi. Album wnosi na polski rynek coś zupełnie nowego w dobrej jakości, nie powtarzając, tylko kreując. To świetny produkt eksportowy i oby więcej takich. Bo to nie kolejny mdły indie projekt, o którym można po prostu zapomnieć. 

  • Muzyka: 10/10
  • Wokal: 10/10
  • Tekst: 8/10
  • Produkcja: 10/10
  • Total: 9,5


Smoq

PS. Lato2002 to naprawdę cudo. Proszę rozsyłać i udostępniać szczególnie to.

Komentarze

Najczęściej czytane

Wywiady w Czwórce – Sprzężenie Zwrotne

  Tak, tak, na blogu rzadko kiedy coś się pojawia – ale to nie znaczy, że nie działam. W Czwórce  obecnie możecie mnie słuchać co najmniej trzy razy w tygodniu, niemal za każdym razem idzie za tym wywiad. W tym poście nadrobię linki i krótkie wpisy o rozmowach w audycji Sprzężenie zwrotne, którą prowadzę razem z Michałem Danilukiem. Zacznijmy od foty, która ilustruje ten post. W lutym wpadł do nas Artur Rojek , z którym rozmawialiśmy, a jakże, o OFF Festivalu . Było to na początku ogłoszeń zbliżającej się edycji, więc zahaczamy o paru znanych wtedy wykonawców, a od tamtej pory grono znacznie się poszerzyło - między innymi o Portrayal of Guilt, Lambrini Girls, Hinode Tapes, Wednesday Campanella, Panchiko czy Pa Salieu. Tu link do rozmowy na stronie Czwórki -  OFF Festival 2025. Artur Rojek: uderzamy do odbiorcy, który jest zaangażowanym słuchaczem [WIDEO] . Cofamy się teraz do listopada. Wtedy, niewiele po festiwalu Great September, nasze studio odwiedziła Heima , to przy ...

Wywiady w Czwórce – Studio X

  Jesienią rozpoczęliśmy w Czwórce zupełnie nowy cykl audycji: Studio X , program poświęcony muzyce eksperymentalnej i zapraszający małymi kroczkami do zainteresowania się odbudowywanym Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia . Legendarnym miejscem, które powróci w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Żeby było weselej - okazało się, że słynny Czarny Pokój znajdował się naprzeciwko naszego zwykłego studia! Rozmowy przeprowadzone w tej audycji znajdziecie na Spotify - link - oraz na specjalnej darmowej platformie podcastowej Polskiego Radia - link . Ponownie zaczynam niechronologicznie, a to dlatego, że na zdjęciu widzicie Antoninę Car i Niczos . Dziewczyny weszły ze sobą we współpracę w ramach projektu zainicjowanego przez Up To Date Festival, a jeśli Nikę znacie przede wszystkim z jej działalności ze Sw@dą, to tu usłyszycie jednak coś innego. Wspólnym mianownikiem jest pudlaśka mova, jasne, ale brzmienie różni się w ogromnym stopniu. Więcej o tym:  Antonina Car i Nic...

Moja rakieta spoza twojej ligi

Nieprzypadkowa premiera w wyjątkowy dzień, czyli 20 kwietnia. Nowe wydawnictwo spod szyldu Opus Elefantum Collective, a więc  Astrokot oraz album Astrokot i Przyjaciele z Odległych Galaktyk , to kolejna – po demie Pierwszy Kot w Kosmosie – próba podejścia tego artysty do psychodelicznego space ambientu. Dwudziesty kwietnia to w ogóle była kocia data: tego dnia ukazało się też collabo młodego kotka z niemym dotykiem , powiedziałbym, że nawet bardziej psychodeliczne od Astrokota. A może nie, może po prostu w innym stylu – to akurat niezaprzeczalne. Trzeciego kwietnia wyszedł natomiast Thundercat... No, taki miesiąc. Anyways. Przez blisko półtora roku od wspomnianej demówki wydanej przez Przesadę Marian Mazurowski występował tu i tam na żywo (historię  można prześledzić na fanpejdżu ) oraz grał na przykład w Dyson Sphere . Teraz, trzy dni temu, do internetu trafił też improwizacyjny album Praca, Flaga, Konstytucja, a tam między innymi utwór no name  na...