Przejdź do głównej zawartości

Ta rzecz tu się dzieje #10

 

O panie, ale się porobiło. Dzisiejszy odcinek podsumowania tygodnia będzie wyjątkowo obfity, nie żartuję. Sporo radia (a nawet dwóch), jeszcze więcej nowości singlowych, a do tego pełnoprawne płyty od Niechęci i Pablopavo i Ludzików. Bawcie się dobrze.


Dziesiąty odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 28.03 do 3.04.2022.


Kwiaty wypuściły klip do kawałka Petek wiosną. Miło, bo znamy go przeszło pół roku, ale nie ukrywam, że powoli zaczyna mnie łapać apetyt na więcej niż dwa nowe numery. Ale po pierwsze –ponoć już niedługo coś jeszcze ma się ukazać, a po drugie – za tydzień jadę na Sea You Showcase, więc z pewnością zobaczę więcej. Do tego czasu można jednak oglądać Kwiaty w czerni i bieli.

Skoro mowa o klipach, to od razu podrzućmy nową Niechęć. Utwór Epilog zamyka ich najnowszą płytę, Unsubscribe, która ukazała się w ostatni piątek, a za teledysk odpowiada Krzysiek Ostrowski – tak, ten rysownik i niegdyś muzyk, o którym myślicie. 

Epilog jest solidny, żywy, dynamiczny i wydaje mi się, że stanowi dobry wstęp dla kogoś, kto chciałby się zorientować, jak brzmi cały nowy krążek, czy też raczej – na ile różni się on od tego słynnego sprzed sześciu lat. Choć należy przyznać, że różnica ta i tak jest mniejsza niż między s-t a Śmiercią w miękkim futerku, a i te albumy dzieliło przecież parę lat. Bo o ile debiut dużo bardziej kurczowo trzymał się post-rocka, to Niechęć poszła dużo mocniej w stronę hałaśliwego nu-jazzu, który Unsubscribe podtrzymuje, nawet jeśli pod kątem przekazu tym razem jest to wyjście poza siebie samych.

Anyways, kawał dobrej roboty, można się zasłuchiwać, polecam. Bandcamp tutaj.

Po czteroletniej przerwie powracają również Pablopavo i Ludziki. Płyta Mozaika wyszła w środę, czyli jeszcze w marcu – btw widać tu, komu nie zależy na Bandcamp Fridays – i myślę, że po części podejdzie fanom kierunku, który Paweł Sołtys obrał na ostatnich albumach, bo w wielu miejscach to ciągle ten sam styl, choć należy przyznać, że za każdym razem z lekka bardziej wysmakowany. Z drugiej strony mamy jednak kawałki skaczące w... naprawdę dziwne strony, więc można się też zaskoczyć. Zresztą sam autor mówi, że niektóre numery można porównać równie dobrze do Molesty, a inne do Anawy. Czy wyszło to Mozaice na dobre? Mam mieszane uczucia.

A jeśli ktoś chce poczuć się, jakby oglądał występ na żywo, to w zeszłym roku wyszła koncertówka z Hydrozagadki i Karrotu.

Peleton Records nie śpi, o czym świadczy nie tylko premiera nowej płyty Lochów i Smoków, która miała miejsce w ubiegłym miesiącu, ale też ogłoszony mini-fest, na którym zagrają Raw Plastic, czyli lo-fi punkowi Seba i Bastian z Syndromu Paryskiego, takoż i bardziej elektroniczny Wojtek Pawlack oraz, pewne zaskoczenie, emowy duet second nature, zdaje się że nieogłoszeni dotychczas w ramach labelu. Pozostaje pytać, czy to po prostu kumpelstwo, czy może jednak obiecująca zapowiedź jakiegoś releasu.

Wydarzenie odbędzie się nie byle gdzie, bo w Studiu Wieloślad. Pamiętacie taki świetny projekt jak Sad Sessions? Właśnie tam je nagrywano, fajna miejscówa. A że zwykle jednak nie odbywają się tam gigi, to tym bardziej warto się zainteresować.

Składanek benefitowych na rzecz Ukrainy ciąg dalszy. Tym razem mowa o albumie Sunflowers wydanym przez Opus Elefantum. Kogo tam nie ma! Oprócz sztandarowych reprezentantów – takich jak Janusz Jurga czy Królówczana Smuga – czy długo wyczekiwanego powrotu Foghorna na trackliście znajdziecie dużą część świeżych opusowych podopiecznych jak deep adaptation czy Cienaiwa, a także dobrych znajomych labelu, takich jak dreaming plushie czy Grzegorz Bojanek. Łącznie siedemnaście numerów i naprawdę dużo dobrego ambientu, sprawdźcie to.

Między wieloma składankami światło dzienne ujrzała też kompilacja My Name Is Poznań, na której znajdziemy m.in. Izzy and The Black Trees, Shyness!, Niemoc czy Syndrom Paryski. Przyznam otwarcie, że mój ulubiony jest kawałek właśnie od tej ostatniej grupy – bo kim bym był, gdybym nie zwrócił uwagi na nowy Syndrom, duh? 

Niezależnie od osobistych preferencji jest to z pewnością interesujący przegląd poznańskiej młodej sceny, bo znajdziemy tu i jazz, i singersongwriterski indie folk, i synth pop, i indie rock. Ostatecznie trzynaście pozycji wybranych spośród ponad dwustu pięćdziesięciu zgłoszeń. Koordynatorem projektu był natomiast nikt inny jak Michał Wiraszko z zespołu Muchy, co cieszy, bo zdaje się, że to odpowiednia osoba w odpowiednim miejscu.

Marie dopiero co wydała Babyhands w wersji podstawowej, a już teraz możemy zajrzeć do preorderowej wersji deluxe, albo raczej – odwinąć jej brzeg. W tej poszerzonej wersji znalazła się m.in. piosenka Nieładnie, której tekst jest zaskakująco odważny jak na cukierkowy pop o uprawianiu seksu. Ale właśnie za ten wdzięk i niewyparzony język uwielbiamy Marie, prawda? Bez beki, jak najbardziej tak.

W czwartek w Czwórce poleciała moja krótka rozmowa z Noviką na temat kawałka Wyspy wydanego dwadzieścia lat temu na pierwszej i jedynej płycie zespołu Futro. Jak wyglądała współpraca z Fiszem i jakie nastroje towarzyszyły tworzeniu muzyki w 2002 roku, a jakie nowej wersji wydanej ledwie pół roku temu? Przy okazji zahaczyliśmy o też Sissy Records, bo ciężko przecież pominąć tę dziwną wyspę muzyki alternatywnej, która mimo krótkiego istnienia dała nam płyty takie jak Dni wiatru, Białe wakacje i inne Ścianki, Uwaga, jedzie tramwaj! Lenny Valentino czy debiut i drugą płytę Cool Kids of Death. 

Sześciominutowy materiał znajdziecie tutaj.

W sobotę pierwszy raz miałem okazję poprowadzić audycję na żywo w Czwórce. Trzeci odcinek Pasjonautów w moim wykonaniu dotyczył rave'u – co to w ogóle jest, co się tam robi, gdzie się to robi, czy tańcem można wielbić Boga i tym podobne. Gościem w roli eksperta był Tymek Gryszkalis, czyli Sudo, współpracujący z kolektywem Łódzki Rave. Tutaj znajdziecie link do pełnej audycji, a tutaj do samej rozmowy z Tymkiem.

A, ja to ten po prawej. 

A na koniec jeszcze audycja z Radia Aktywnego, tym razem z numerem #116. W środku: zimna fala, indie rock oraz, oczywiście, niepomijalne Trójmiasto. Przy okazji muszę Was niestety poinformować, że w czerwcu audycja dobiegnie końca, ale póki co cieszmy się tym, co mamy.

Smoq

PS. Tytuł stąd.

Komentarze

Najczęściej czytane

Jakieś sto tysięcy słow na tym betonie zapisałem

W ostatni czwartek ukazał się pierwszy nowy singiel zapowiadający nadchodzący album duetu SARAPATA . Radical Kindness to więcej niż jeden numer - w tym przypadku jest to koncepcja idąca za całym krążkiem. Jeszcze w środę spotkaliśmy się w Czwórce, by o tym pomyśle porozmawiać. Efekty poniżej. Moim gościem w Muzycznym Lunchu był Mateusz Sarapata, rozmawialiśmy jeszcze przed oficjalną premierą Radical Kindness , ba, nawet przed prapremierowym pokazem w Kinie Kultura. Robi się z tego piramida, więc może zostańmy przy tym, że oto klip w reżyserii Sylwii Rosak: I jeśli pamiętacie prześwietną EP1  z 2021 roku, to po pierwsze: powraca chłód, który mi kojarzył się zawsze z górskim strumieniem, ale tym razem jest to dużo łagodniejszy nurt. Po drugie: gościnnie ponownie słyszymy tu Marcelę Rybską, a i wspomnianą reżyserkę możecie kojarzyć dzięki klipowi do Rework . Całą rozmowę możecie znaleźć tu:  SARAPATA: "Radical Kindness" to manifest bycia dobrym dla siebie i dla świata . Niedługo

Miękkie piersi, twarde narkotyki

Nagle znikąd pojawia się nowa płyta  Taco Hemingwaya , czyli Café Belga . Tym razem nasze zdania były podzielone, więc tekst będzie w formie dialogu, rozmowy, a nie zwykłej recenzji. I to tak samo niespodziewane, jak i samo wydawnictwo. Dwaj piękni i młodzi mężczyźni z Warszawy postanowili odsłuchać nowego Filipa Szcześniaka, znanego raczej jako  Taco Hemingway . Jednemu siadło, drugiemu niezbyt. I teraz rodzi się pytanie - jak o tym napisać, gdy obaj mają swój udział na Odbiorze? Odpowiedź jest dość prosta. Można wejść w polemikę. Można było też upublicznić dwa niezależne od siebie teksty, lecz po bardzo długiej (jakaś minuta) naradzie postanowiliśmy pójść raczej w tę stronę. SMOQ Zacznijmy od tego, że obaj sądzimy, że TACONAFIDE to szajs. Po prostu nijak nie wchodzi, no i na to nie ma rady. Jakkolwiek mi Szprycer czy Wosk  weszły, za to Marmur czy wychwalana Umowa o dzieło już niezbyt. Co do Trójkąta warszawskiego raczej się zgadzamy, że był sztosem lirycznym i prod

Słyszałem, że coś mruczysz, więc powiedz to reszcie sali

To już czwarta edycja, w dodatku całkiem blisko, a ja tu dopiero pierwszy raz. No nic, kiedyś trzeba zacząć. Grodzisk Mazowiecki – jak zwykle – Park Skarbków – tym razem – i muzyka na żywo – o to chodzi: Bajzel , Nagrobki , Mikołaj Trzaska oraz Lech Janerka . Przed wami krótka relacja z Festiwalu Mięty Pole .  Na początek przyznam, że wczorajsza wizyta w Grodzisku była trochę walką na zasadzie: malutka scena vs ja, niewyspany i skacowany. Ale nawet to niczego mi nie popsuło, bo przynajmniej była ładna pogoda – jeszcze nie taki upał, jak znowu dziś, ale bardzo ciepło i słonecznie. Grodzisk Mazowiecki sam w sobie trochę mnie zaskoczył, bo obok wymarłego deptaka rodem z miejscowości ożywających tylko w czasie danego sezonu znajduje się w nim sporo fajnie ogarniętych zielonych miejsc, tj. skwerów czy parków, w tym, oczywiście, Park Skarbków, w którym trochę posiedzimy. Czym jest Mięty Pole? Wyciągając fragment wywiadu FYH z Krzysztofem Rogalskim, organizatorem: Zadaniem festi