Przejdź do głównej zawartości

Nikt nie musi się o mnie martwić

Pod koniec listopada Hubert Kurkiewicz powrócił z trzecim albumem wydanym pod własnym nazwiskiem. Do tej pory ukazały się dwie jego płyty – Aloha Park, czyli dronowo-ambientowo-synthowy mariaż możliwy do odnalezienia w katalogu Enjoy Life, oraz wypuszczony przez Opus Elefantum Collective Z całej EPy, na którym muzyk poszedł w stronę dusznego piosenkowego altpopu. Miałem okazję posłuchać The Very Moon w wersji, która pierwotnie miała wyjść we wrześniu, a teraz mogłem porównać ją z ostatecznym efektem – warto było czekać dłużej.


Oryginalnie recenzja pojawiła się na portalu Screenagers.pl. Link do pełnego tekstu tutaj.

Smoq

PS. Tytuł stąd.

Komentarze

Najczęściej czytane

Kiedyś skinheadzi i punki, teraz futbolowe gangi

No dobra, piątek, pobiegane. To teraz rozejrzyjmy się po rzeczach do przesłuchania. O, no tak, przecież mamy zapowiedzianą epkę Escape Control , wydawnictwo self-titled. Sześć numerów, z których część można było poznać wcześniej na YouTubie. Tych gości z Krakowa poznałem akurat na naszym festiwalu licealnym, ale dobre i to – źródło to źródło. Pamiętam, że ich koncert był całkiem spoko, trochę zdarłem sobie gardło, gdy pełen entuzjazmu brałem udział we wspólnym śpiewaniu z publiką. A, bo ścigaliśmy się z koleżanką, kto głośniej zakrzyknie "Escape Control", to dlatego. Wygrałem. Sprawdziłem ich potem na YouTubie, zapisałem, polubiłem na fb i tak dalej. Wygląda na to, że wzajemnie się zapamiętaliśmy, bo parokrotnie widziałem lajki Jaśka Rachwalskiego na peju. No dobrze, ale ad rem. Jak wspomniałem we wstępie, epka liczy sobie sześć numerów. W tym cztery są po angielsku, dwa po polsku, a jeden z tych to zapis live session. Całość zamyka się w dwudziestu pięciu

Patrzą się na mnie jak na superstar, jestem nią

Tym razem o tym, dlaczego tak bardzo lubię solowy debiut Alicji Sobstyl, czyli Artificialice . Dlaczego Prisoners of Expectations to dla mnie potencjalnie płyta roku, co siedzi na koncertach, dlaczego w pierwszym momencie byłem zaskoczony? Tak, to parę słów o tym. Tekst pierwotnie ukazał się na łamach Tygodnika Muzycznego . Siema, jak dla mnie najlepszą polską płytą z ostatniego półrocza jest debiut Artificialice , czyli album Prisoners of Expectations . Na Alicję Sobstyl trafiłem rok temu, przy okazji kawałka Wdzięczność  od zespołu Klawo - który nawiasem mówiąc również wyda niedługo swój pierwszy krążek – a gdy na maila przyszedł jej pierwszy “solowy” singiel, czyli Until , pomyślałem, że dobra, fajne, ale gdzie tutaj ta zapowiadana Björk, Arca czy SOPHIE? A jednak, dwa następne tracki już jak najbardziej można tak skojarzyć. I w ogóle, Until jako zapowiedź było trochę jak cisza przed burzą. Zresztą, tamte wymienione artystki to i tak tylko pewne tropy. Prawda jest taka, że niech r

Miłość to jest taki klub w tym mieście

Zima w rozkwicie. Temperatura ujemna, dopiero co był Blue Monday. Najwidoczniej pozostaniemy w tym kolorze, bo Apex Cordis , czyli debiutancki solowy album Tytusa Duchnowskiego , na pewno nie pozwoli tak łatwo się z niego wyplątać. Poprzedni post dotyczy Furtka. Dobrze, bo to solidny punkt odniesienia. Otóż – Gorzej  słucha się bardzo trudno, bo teksty oscylują wokół naturalistycznej poezji, a muzyka, krótko mówiąc, nie smyra po uszkach. Apex Cordis natomiast jest prostszy i mniej dobitny, a przez to bardziej przystępny. Tutaj też można rozliczyć się z przeszłością, ze starym sobą i z minionymi relacjami, jest jednak wyraźna różnica w emocjach, jakie wywołują obie płyty. Tytus stworzył muzykę, która pasuje do jego serii  niebieskich fotografii . Wyciszoną, stonowaną. Raczej subtelną. Przede wszystkim osobistą. Nie używa wielopiętrowych metafor, nie tworzy połamanych rytmów. Łagodny ambient, który opływa zwykłe, używane codziennie wyrazy ma swój urok. Naturalnie, nie mam na m