Gdy coś się zaczyna, trzeba się tego trzymać. Z tego założenia wyszedłem, idąc w trakcie tygodnia do Pogłosu , by posłuchać udostępnianego przez nas DIDI i również występującego tego wieczoru Kruka . Tym razem było nas dwóch, lecz odczucia są dość spójne. W pewnym momencie znajomi podpowiedzieli mi, bym wrzucał więcej lokalnej twórczości na bloga. Dobrze, lecz najpierw musiałem ją znaleźć. Krążąc w krzyżówkach fanpage'y wrzucających ciekawą (moim zdaniem) muzykę trafiłem na DIDI . Od razu spodobały mi się postpunkowe klimaty tego tria. W klubie Pogłos byłem do tej pory tylko raz . Warto przypomnieć, że znajduje się obok Arkadii, więc jest bardzo przystępny komunikacyjnie. O wystroju pisałem już wcześniej, jest przyjemny. Na Ötzi bawiłem się doskonale, bo publika też względnie dopisała, nie było typowej polskiej koncertowej ściany. Tym razem wejście na gig kosztowało ledwie dyszkę, więc postanowiłem zainwestować. Wojciech potowarzyszył. Zacz...