Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

Rozmyty chodzę niewyraźnie po omacku

Potrzebuję trochę oddechu. Nie, to nie biedny studencki wstęp o sesji, tylko raczej o ogólnym zawirowaniu – ostatnio dużo się dzieje. Nie będzie lepszej chwili na posłuchanie Spopielonego   i jego Legend , bo przy czym innym się tak wyciszę? Tak, czasem trzeba odetchnąć. Opus Elefantum Collective w zeszłym roku wydał dużo dobrych rzeczy, co widać po wypuszczanych ostatnio podsumowaniach.  W 2019 wchodzą natomiast z kolejną świeżynką, czyli właśnie  Spopielonym . Do tej pory na Bandcampie i YouTube pojawił się tylko jeden utwór,  легенда о... , ale ja patrzę w przyszłość, dlatego recenzja wchodzi już teraz. Premiera jutro. Krążek zawiera siedem numerów, a trwa około trzydziestu czterech minut. Gatunek w skrócie można nazwać dungeon synthem, autor od siebie dodaje, żeby na początku dopisać jeszcze "hypnagogic". Nie sposób nie przyznać racji, bo dark ambient wylewa się z nagrań wraz z każdą nutą, a całość brzmi niejasno, sennie. Warto zwrócić u...

Miłość to jest taki klub w tym mieście

Zima w rozkwicie. Temperatura ujemna, dopiero co był Blue Monday. Najwidoczniej pozostaniemy w tym kolorze, bo Apex Cordis , czyli debiutancki solowy album Tytusa Duchnowskiego , na pewno nie pozwoli tak łatwo się z niego wyplątać. Poprzedni post dotyczy Furtka. Dobrze, bo to solidny punkt odniesienia. Otóż – Gorzej  słucha się bardzo trudno, bo teksty oscylują wokół naturalistycznej poezji, a muzyka, krótko mówiąc, nie smyra po uszkach. Apex Cordis natomiast jest prostszy i mniej dobitny, a przez to bardziej przystępny. Tutaj też można rozliczyć się z przeszłością, ze starym sobą i z minionymi relacjami, jest jednak wyraźna różnica w emocjach, jakie wywołują obie płyty. Tytus stworzył muzykę, która pasuje do jego serii  niebieskich fotografii . Wyciszoną, stonowaną. Raczej subtelną. Przede wszystkim osobistą. Nie używa wielopiętrowych metafor, nie tworzy połamanych rytmów. Łagodny ambient, który opływa zwykłe, używane codziennie wyrazy ma swój urok. Naturalnie, nie...

Za słodkie dni zawsze płacę słono

To, w jaki sposób rozpocznie się nowy rok, w dużej części zależy od nas samych. Możemy wybrać reedycję Sun Ra, a możemy zrobić sobie poważną krzywdę i wybrać nowego Furtka , czyli płytę Gorzej . No, to szczęśliwego 2019. Wszyscy umrzemy. Nie, spokojnie – to nie tak, że "krzywda" oznacza, że płyta jest zła. Chodzi raczej o to, że już poprzednim wydawnictwem Paweł pokazał, że obcowanie z nim to nie jest spacerek w parku. Słabe słowa , które wyszły jeszcze w 2017 roku, były moim zdaniem albumem wyjątkowo trudnym lirycznie. To najpierw parę słów o tym, dlaczego. Cóż. W paru ostatnich publikowanych na blogu tekstach raz po raz przewijało się zło. Takie, które przychodzi z zewnątrz, albo to obecne w środku; wrodzone oraz takie, którego można się nabawić. Jest jak choroba. A jednak – dzięki temu ohydnemu bodźcowi powstają naprawdę niezwykłe kawałki i płyty, których ciężar ogromnie przytłacza. W tym momencie pojawia się Furtek, czyli człowiek, którego teksty są jak po...