Przejdź do głównej zawartości

Ta rzecz tu się dzieje #34

 

Tydzień. A w nim: całkiem sporo psychodelii, kilka fajnych wyczekiwanych premier, nadesłany synth pop, darcie mordy, na maksa ostre gitary i tym podobne. Do tego oczywiście Opus Elefantum Showcase już w pełnej krasie.

Trzydziesty czwarty odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 3.10 do 9.10.2022.


W kąciku okładkowym: Marxist Love Disco Ensemble, czyli retro debiut prosto z Włoch. Już sama okładka wprowadza nas w klimat słonecznych brzmień w stylu funky nu-disco inspirowanego brzmieniami wschodnioeuropejskimi i śródziemnomorskimi. Co ciekawe, pod płaszczykiem niezobowiązującej muzyki kryją się treści, których można się spodziewać po nazwie zespołu - tożsamość klasowa, materializm dialektyczny i historyczny. Banger za bangerem, sprawdźcie samodzielnie


Nowa piosenka Brodki okazuje się być pozbawiona ikonicznych już wersów o "skurwysynach i ojcach", co samo w sobie jest już plusem wobec Sadzy. Tym razem mamy do czynienia z popowym kawałkiem osadzonym na mało agresywnym breakbeacie i cykaczach. Będzie hit, to z pewnością, i to taki w całym zakresie rozgłośni. Co do klipu wolałbym się nie wypowiadać, bo stykanie się jęzorami to nie moja estetyka, natomiast jeśli lubicie oglądać Bartusia419, to włączcie. Cała płyta już niedługo, 28 października.


Błażej Król myje szyby, obiera ziemniaki i stoi przy grillu, a przy okazji oświadcza, że "miał już nie tańczyć", że "obiecał", "ale melodia przypomniała kroki". Na tym etapie jest to już trochę królcore, ale niezmiennie mowa o ładnej piosence utrzymanej w tak ciepłym synthowym Vice City stylu, że czekam już tylko na współpracę z Niemocą. 


A skoro jesteśmy w temacie Króla, to jest to odpowiedni moment, by wspomnieć że w Tygrysach ukazał się nowy kawałek Feral Atom! Wiecie, że bardzo lubię muzykę Oli, jeszcze w tym roku zaprosiliśmy ją do cyklu RA Studyjnie (link do Setting Sun, link do Cold As Ice), a obserwowanie jej twórczości cieszy mnie od... dwóch, trzech lat? Zgodnie z zapowiedzią, jej mroczno-rozmyte piosenki poszły w trochę bardziej popową stronę, co pokazało już wymienione wyżej Cold As Ice, pokazało Nie trzeba wiele i z całą pewnością pokazuje Floating. 


Dotarł do mnie najświeższy singiel duetu color blue, czyli dotkliwie – synthpopowa piosenka po polsku, a także piosenka o bliskości, o tych cienkich niewidocznych nitkach, które łączą ludzi nawet na odległość. Lubicie Duchy? No, to powiedzmy, że to trochę w tę stronę, jeśli chodzi o zadymiony, rozmyty klimat. Tu jednak świetnie współgrają ze sobą dwa głosy.


Zapowiadany już jakiś czas temu skład Jutra wydał epkę. Subrealizm to dwadzieścia kilka minut rozpostartych na cztery propozycje, które spędzicie w jazzowo-psychodelicznym otoczeniu. Podstawę stanowią tu Wojciech Laski (Lastryko), Jacek Rezner (Daltonists) i Artur Bieszke (Lastryko), a uzupełnili ich Maciej Szkudlarek (Lastryko), Marek Kostecki (ex-Ampacity) i Michał Jan Ciesielski (Quantum Trio). Czy można zatem użyć określenia supergrupa? Chyba można. Singlowa Newsophobia stanowiła świetną zapowiedź całości, choć jednocześnie stanowi najcięższy fragment wydawnictwa, które raczej płynie, a nie wyje. Posłuchajcie, dobrze spędzicie ten czas.


Po pięciu latach Chryste Panie powróciło z drugim albumem! Szukam co prawda odpowiedzi na pytanie, co stało się z opublikowanym dwa lata temu aeoiau, najbliżej mu chyba do POSTNEWWORLD, zarówno pod kątem podobnego czasu trwania, jak i liczby oraz intensywności środków wyrazu. Nie spodziewajcie się jednak, że będzie tu wyciszenie i cziluwa, bo już na poprzedniej płycie kwartet udowodnił, że lubi wędrować od ciszy przez grzyby do rzępolenia. Nie inaczej jest tym razem, do takiego MŁOTA na spokojnie można by pogować, MUU jest mniej wiecej tak trippy jak Lonker See, a hałasy mamy w PSZCZOŁACH.

A, mizofoników ostrzegam przed MINIDADA, a wszystkich innych przed bad tripem. 


W ostatni piątek ukazała się druga płyta Izzy and The Black Trees, album zapowiadany od dobrych kilku miesięcy. Revolution Comes In Waves nie jest długim krążkiem, zamyka się w trzydziestu pięciu minutach. Cztery kawałki już znaliśmy, z czego I Can't Breathe nie było, zdaje się, oficjalnym singlem. Tak czy inaczej: czy jest to album, który faktycznie zrewolucjonizuje wasze życia? Raczej nie. A czy jest to zestaw fajnych, dobrze napisanych, zgrabnych piosenek? To już tak.


Tym razem zrobimy mały myk, bo o ile klip do Nowej fali satanizmu Kryształu ukazał się w już w nowym tygodniu, to jednak sam numer wyszedł w piątek, więc myślę, że wybaczycie mi drobny czasowy dysonans. Mimo tytułu: nie ma się czego bać, spokojnie. Albo inaczej: nie ma się co bać rypanki, którą sugeruje nazwa - moje skojarzenia powędrowały oczywiście do Transsatanizmu Biesów, ale skupić należy się raczej na dwóch pierwszych słowach. Cała płyta już najbliższy piątek.


Tymczasem we watch clouds wydało letni hit, a dokładniej, po francusku, tube de l'été. Określenie nie jest przypadkowe, bo instrumental w sporej mierze jest skoczny (dosłownie), może nawet dance punkowy. Oczywiście nie zabrakło wydzierania się, jakie znamy ze strony chmuroglądaczy. Album coraz bliżej. 


Po dobrych paru latach przerwy i pojedynczych zajawkach wrzucanych na przestrzeni ostatnich miesięcy powrócił zespół We Are Idols. Nie jestem specjalistą od sceny gitarowej przełomu pierwszej i drugiej dekady bieżącego wieku, jeśli już od czegokolwiek, to może od obecnej, więc podrzucę wam, że na wokalu jest tu Igor z The Dog i Rat Children – przy okazji: ciekawe, co dzieje się z tymi drugimi? Tak czy inaczej, Worm In A Fruit to kawałek takiego hard rocka/metalu, który usłyszycie w Antyradiu, z najntisowym wcale-nie-grunge'owym brzmieniem. 



Znamy już pełny line up Opus Elefantum Showcase! Zgodnie z zapowiedzią, pierwszy odcinek odbędzie się już w najbliższych dniach w Chmurach, a dwa następne w Młodszej Siostrze. Widać, że ostatecznie Opus Elefantum postawiło na prezentację swojej elektronicznej odsłony – osobiście żałuję, że przy takiej okazji nie zobaczymy na przykład Foghorna, ale najwidoczniej projekt zaległ i nie zapowiada się, aby miał wrócić. 

Niemniej, mój osobisty top zainteresowania: Astrokot, Bałtyk, Janusz Jurga, Spopielony, Paweł Sulewski. Obskoczę zatem obie gitary (o ile Bałtyś jeszcze takowej używa), a potem kilka różnych odmian elektroniki. Jeśli chodzi o Jurgę i Spopielonego, to będzie to konfrontacja z dotychczasowym doświadczeniem. Z nowości najbardziej ciekawi mnie Paweł Sulewski – mam mało doświadczenia ambientowego, więc zobaczymy, jak tak kojąca muzyka jak ta z jego ostatniej płyty sprawdza się na żywo.

Oczywiście Plastelina, deep adaptation, Narren, Fetlar i Staszek Fungus również są warci uwagi, linkowałem tu ich dokonania, natomiast w momencie, gdy piszę te słowa, nie ma ochoty na loopowane eksperymenty. Do koncertów pozostało jednak jeszcze trochę czasu, więc może się to zmienić.

[ dzień trzeci ]


Radio Aktywne REKRUTUJE! Ja wiem, wiem, teraz Czwórka, ale warto pamiętać, gdzie to się zaczęło - a mianowicie od kolegi prowadzącego Smells Like Toxic, który powiedział mi, że "może bym chciał dołączyć do takiego radia". Na początku się opierałem, ale jednak się zgłosiłem i zostałem tam na prawie trzy lata, w tym rok jako szef redakcji muzycznej, a ponad dwa jako prowadzący audycji Halo, Odbiór? 

Jeśli jesteście z Warszawy i chcecie zacząć radiowanie, mając jednocześnie całkiem sporo swobody, która pozwoli wam wymyślić swoją ścieżkę - wpadnijcie do Radia Aktywnego. To dobre miejsce na realizowanie hobby po pracy albo na zdobywanie doświadczenia, które pomoże Wam taką pracę znaleźć.

20 października 2022, godzina 19:00 / ul. Ludwika Waryńskiego 12 (DS Riviera), pokój A101 / redakcja@radioaktywne.pl


Wydaje mi się, że w Bydgoszczy nie byłem nigdy, nie licząc okazji typu przejazd pociągiem. Wiem natomiast, że pochodzą stamtąd naprawdę git zespoły, na przykład Glątwa albo Good Night Chicken. Odbywa się tam także Fonomo Music & Film Festival, podczas którego można oglądać filmy i wystawy, a także posłuchać muzyki. W tym roku m.in. Daniel Szwed, Nagrobki i Dynasonic. Do tego Targi Małych Wydawców. Wygląda na to, że warto wpaść, a to już bardzo niedługo. Tu link do wydarzenia: 11. Fonomo Music & Film Festival.


W tym tygodniu w Pasjonautach gościliśmy dwie fajne dziewczyny. W godzinie pierwszej: Ola Łogusz, połowa ekipy Poland On Air, czyli duetu zajmującego się fotografią z wysokości, fotografią lotniczą. Nie są to jednak zdjęcia, które od razu stają przed oczami, gdy słyszymy to hasło, czyli top down, a raczej takie, które pozwalają spojrzeć na miasta i krajobraz z innej perspektywy. Porozmawialiśmy o tym, jak dużo ma to wspólnego z fotografią reporterską i jak można odczarować nasze spojrzenie na okolicę. Link do rozmowy tutaj. W drugiej godzinie za to: Kasia Dydo, dziennikarka Czwórki, ale tym razem w roli świeżo upieczonej dyplomowanej projektantki mody. O zainteresowaniu tworzeniem, o różnicy między modą wybiegową a konfekcją i korzystaniu z lnu - rozmowy posłuchacie tutaj.


A już w tym tygodniu: przede wszystkim, ponawiam, pierwszy odcinek Opus Elefantum Showcase! Do tego Patryk Pietrzak (wokalista Ted Nemeth) zagra w Warszawie - Wilanów Niski - koncert w mieszkaniu; parę miesięcy temu byłem tam na koncercie Michała Kowalonka, polecam z całego serca. A już za tydzień Great September (sic!). 


Do zobaczenia za tydzień!

Smoq

PS. Tytuł stąd.

Komentarze

Najczęściej czytane

Imithe le fada

  Sezon letni obfituje w przeróżne imprezy, ale król jest tylko jeden. Parę słów o OFF Festivalu 2025  musiało się tutaj pojawić. Tym bardziej, że zapowiadało się na najmocniejszą edycję od lat. Czy te oczekiwania zostały spełnione? Czy na Scenie Eksperymentalnej przydałyby się kamizelki ratunkowe? Czy pod sceną główną powstała zapowiadana piramida z ludzi? O tym poniżej.   Zawsze śledzę OFFowe ogłoszenia ze sporą ekscytacją, ale przyznam, że tęskniłem za znaną formułą, czyli radiowym spotkaniem na żywo z Arturem Rojkiem i stopniowym odsłanianiem lineupu. Za każdym razem jest to też porcja parskania śmiechem, bo on ewidentnie specjalnie tak podprowadza artystów, by do samego końca nie było w pełni jasne, o kogo chodzi, a te wszystkie omówienia są dość zabawne, w tym dobrym, sympatycznym sensie.  Tak czy inaczej: już pierwsze wieści były grube. Fontaines D.C., Snow Strippers, Geordie Greep. Osobiście jarałem się tylko na dublińczyków, ale to po prostu obiektywnie są d...

Lubisz boksik?

OFF Festival jaki jest, każdy widzi. Co roku grupka fanów zastanawia się, czy line up w sumie okazał się super, czy może jednak beznadziejny, czy jeden hydrant wystarczy dla wszystkich i ile razy uda się zrobić Arturowi Rojkowi zdjęcie z przyczajki. I wszystkie te zabawy są fajne, ale pogadajmy o koncertach. Bo - jak zwykle - jest o czym. Do tego posta powstawiałem trochę świeżych linków z amatorskich nagrań, więc nie zdziwię się, jeśli coś spadnie. Wstęp może być w zasadzie taki sam, jak co wakacje - dyskusji o repertuarze było sporo, w tym roku przeważało kwestionowanie headlinerów, sceny One Up Tiger, obecności Johna Mausa i Otsochodzi. Dodajmy do tego, że akurat na weekend pogoda się załamała, że nie dojechał saksofonista zespołu Maruja, a gitarzysta Hotline TNT spadł ze sceny i złamał nogę, a ktoś pomyśli, że było słabo. No więc nie było - o to, zdaje się, nie trzeba się martwić. W tym roku byłem na OFFie nie tylko prywatnie, ale przynajmniej w części służbowo, więc w najbliżs...

Z Gdyni, a nie skądś tam

Po trzech latach od słynnego ewakuowanego Open'er Festivalu ponownie odwiedziłem Gdynię. Jeśli nie trafiliście tu po raz pierwszy, to wiecie, że jestem raczej odbiorcą skrojonym pod OFFa, ale przy kilku poprzednich razach w Kosakowie również bawiłem się nieźle. Zresztą po wpisach o Primaverze widać, że na dużych imprezach też się odnajduję. Spora część ogłoszeń zachęciła. A jak było tym razem? Zacznijmy może od tego, że harmonogram ujawniania tegorocznego lineupu był co najmniej lekko dezorientujący. Długo było cicho, wśród potencjalnych uczestników pojawiły się nawet obawy, że Open'er może w ogóle się nie odbędzie. Oczywiście takiego ryzyka nie było, przecież to nie Fest, na stronie którego licznik sprzedanych biletów wciąż wynosi 0/20 000 z ostatnią aktualizacją 10 września ubiegłego roku. Tak czy inaczej, nie pomagała też nieregularność.  Ale też, jak by nie patrzeć, ogłoszenia takie jak Linkin Park, Muse czy Doechii zostały odebrane bardzo dobrze, chociaż moim zdaniem Magda...