Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

Otwieram wino

Przez kilka miesięcy zastanawiałem się, czy powrót Sidneya Polaka po dziewięciu latach to dobry pomysł. Czy ktoś na to czeka? Czy sam Jarek ma jeszcze coś do powiedzenia? Sentyment mam, ale tym większe obawy. Album 3 wyszedł 26 października. Sidney Polak to moje guilty pleasure od lat. Jego debiut darzę ogromnym sentymentem. Uważam zresztą, że to całkiem pomysłowa płyta, w swoim stylu, dużo lepszym od T. Love, w którym Jarosław gra na perkusji od 1990 roku, a który z jakiegoś powodu nadal istnieje. Każdy zna Otwieram wino , choć często pojawia się ono raczej ironicznie, mordo. Drugim największym hitem byłby pewnie Skuter lub Chomiczówka . O ile numer o dwuśladzie jest obiektywnie tandetny, tak wydaje mi się, że warszawskie bloki opisane zostały całkiem nieźle. No i właśnie. Bo jest też ta druga płyta. Cyfrowy Styl Życia  przyniósł nieco inną muzykę, trochę się zmieniło. Na lepsze, czy na gorsze? Hm. Są tam pojedyncze dobre strzały jak Ostatni dźwięk  czy autoironiczne Szach

Mój muzak się pruje

Skąd wziąłem Pale Waves ? Nawet nie pamiętam. Okazuje się jednak, że niedawno wydali płytę. My Mind Makes Noises  ukazało się miesiąc temu, a mnie całkowicie ominęła ta premiera. I już samo to  mogło być znaczące. Wiem, że pokazali mi się na wallu już parę miesięcy temu, wtedy wysłuchałem dwóch-trzech numerów, jakie mieli na Youtubie, i zapamiętałem. No, fajnie. W sumie nie wyglądało to źle. Połączenie gotyckiego wizerunku wokalistki i perkusistki z typowo poprockową (choć to naciągane) muzyką z nutką brzmienia CHVRCHES dawało fajny efekt. Co jakiś czas zaglądałem na ich profil, żeby zobaczyć, czy wreszcie wydali longplay. A gdy wreszcie wydali, nawet nie zauważyłem.  Ups. No i powiem tak - dawno nie poczułem takiego zawodu. Sam nie wiem, czego do końca się spodziewałem, ale mix Avril Lavigne, popowych hitów The Cure i Demi Lovato z czasów pieprzonego filmu Camp Rock to na pewno nie to. Wiecie, jak brzmi Boys Don't Cry albo Friday I'm In Love ? No pewn

Znowu jadę do ciebie sam

Płyta została opisana już na samej okładce. To w zasadzie wszystkie najważniejsze informacje, jakie są komukolwiek potrzebne. Reszta jest względna, subiektywna. Dziś o albumie Małomiasteczkowy , trzecim w karierze Dawida Podsiadły . Trudno nie znać singla promującego całość. Tytułowy Małomiasteczkowy  wbił się już dość mocno w świadomość słuchaczy, bardziej lub mniej pozytywnie, ale jednak. Gdy wyszedł, pisałem na fanpage'u, że denerwuje mnie to jęczenie ze wstępu. To się nie zmieniło. Ogólnie jednak track uważam za przyjemny, dlatego to jemu zawdzięczamy dzisiejszy tytuł. W ramach promocji albumu Podsiadło odpalił też drugie konto na Instagramie: poza standardowym @dylanwishop działa również @maloprofilowy. Stamtąd można było dowiedzieć się na przykład o tym, że Dawid posiedzi w kiosku pod Pałacem Kultury, gdzie można będzie kupić płytę. No i fajnie. Glosnoiwyraznie.pudelek.pl pozdrawia. Do samego Dawida mam raczej przyjazne podejście. Nigdy specjalnie nie k

Would you fight for my love?

Trasa promująca średni Boarding House Reach   trwa w najlepsze. Poszedłem na jej warszawski odcinek, żeby sprawdzić, czy na żywo będzie lepiej niż w studio. Czy było, czy się nie zawiodłem? O tym poniżej. Tym razem mamy mały problem. Jacka White'a uwielbiam, odkąd pamiętam, a pierwsze wspomnienie z nim to Elephant  White Stripes, czyli rok 2004. Gdy kilka lat później duet się rozpadł, słuchałem i The Raconteurs, i The Dead Weather, ale nie zapałałem specjalną miłością. Solowy album Blunderbass  dał nadzieję na pewną nową jakość. Następne Lazaretto ją rozwinęło. W tym roku wyszła jednak płyta Boarding House Reach , której bliżej raczej do Boring House Reach .  Lubię, gdy artyści eksperymentują. To jednak też trzeba robić dobrze, a nie nawalić glitchowania i zmian rytmu, przeplatając je totalnie już ogranymi, znanymi chwytami. I jeszcze to pieprzone rapowanie. Było mi przykro, ale w marcu musiałem wystawić jedną z najniższych w niedługiej historii Odbioru ocen, o il

Teraz albo kiedykolwiek

Dziś wraz z The Spouds  i ich płytą Now or Whenever  odpowiemy sobie na pytanie: c o by się stało, gdyby ktoś przepuścił jakościowy polski pop oraz indie rock mid-2000 przez filtr w rodzaju Sonic Youth albo Pixies? No i znowu funduję sobie powrót do przeszłości. Z perkusistą  The Spouds  zetknąłem się na Męskim Graniu w Chorzowie cztery lata temu. Wtedy grał tam zespół The Freuders. Jakoś tak wyszło, że potem Lodi został moim znajomym na fejsie, więc poznałem również muzykę bohaterów dzisiejszego wpisu. Nie powiem, żebym miał jakieś wyraziste wspomnienia, ale lampka w głowie ewidentnie się zapala. Dziś jest ciekawy dzień na tekst o posthardkorowym albumie, bo zacząłem ranek z nowym Cypress Hilem, swoją drogą dobrym, Crazy ląduje na playliście. Wyszedł też nowy singiel Sidneya Polaka... nie, w to może się nie zagłębiajmy.  To tak słowem wstępu. Dwa miesiące temu wyszedł singiel  Outlet Store , a już mniej-więcej miesiąc później –  Świętokrzyska . Rozbudziły c

Nasze domy obok fabryk

Dziewiętnaście minut materiału wydanego pierwszego dnia jesieni. To słowa, którymi można pokrótce zdefiniować Blokowisko i ich debiutancką epkę self-titled. Jest zimno, jest deszczowo, jest smutno. Adekwatnie do zaczynającej się pory roku. Gdyby było mało po nadal świeżym  Vysokim Čele , teraz czas na drugi projekt, w którym usłyszymy głos Macieja Jurgi. On i Cezary Zieliński (gitara + elektronika) nagrali cztery numery utrzymane w zimnofalowych klimatach, także cokolwiek innych od wspomnianego recenzowanego już albumu. Polska nowa fala, choć nadal żywa, swój peak performance zaliczyła już kilka dekad temu, ale posłuchajmy, co udało się zrobić temu duetowi. Otwierające Blokowiska natychmiast przywodzą na myśl Ulicę zespołu Aya RL. Rytm, sam tekst, a konkretnie dobór słów, sposób deklamacji – to dość oczywiste podobieństwo. Nie ma tylko słodkawo-ckliwego wstępu znanego stamtąd. Żeby jednak nie było, że nazywam ten numer rip offem: wraz z wejściem trzeciej minuty aranża