Przejdź do głównej zawartości

Nie słyszę, bo gra muzyka

 


6 listopada ukazała się epka Avtomata, która jednocześnie zainaugurowała działalność wydawnictwa Tańce. Nowość, czyli Gusła (Human Rites), nie mogła lepiej trafić w gusta słuchaczy z jednej strony zaangażowanych politycznie, a z drugiej: spragnionych imprez. Połączenie tych dwóch impulsów jest zresztą nieodłącznym elementem ostatnich protestów.


Zdaje się, że nie można wybrać dziwniejszego momentu na otworzenie labelu z muzyką taneczną niż środek pandemii. Niby wtedy, gdy Gusła się ukazały, nie było jeszcze narodowej kwarantanny i sylwestrowej godziny policyjnej, ale chyba niestety nikt się nie łudził, że jeszcze tylko chwila i wrócimy do klubów. Zresztą, cały sektor kulturalny tak ostro dostał po tyłku, zbiórka goni zbiórkę, że zobaczymy, czy ostatecznie tak naprawdę będzie do czego wracać. Liczę na to. Ze swojej uprzywilejowanej studenckiej pozycji mogę co najwyżej pisać i mówić o co ciekawszych wydawnictwach.

A Gusła zdecydowanie takim są.

W środowisku klubowym nie brakuje osób zaangażowanych, co owocuje istotnymi wypowiedziami, kompilacjami i eventami, ale jednocześnie mam wrażenie – może błędne – że niekoniecznie oznacza to, że płyty czy epki dosłownie mówią o danych wydarzeniach. To nie jest żaden zarzut, tylko raczej obserwacja. Na wydawnictwach częściej spotykamy ogólne poczucie wspólnoty, oferowanie wsparcia, a także drugą stronę medalu, czyli niepewność i strach. Osobiste historie przełożone na muzykę zwykle stają się parabolami.

Avtomat podszedł do wydarzeń roku 2020 bardzo bezpośrednio, zarówno muzycznie, jak i społecznie, bo podczas protestów w sprawie aresztowania Margot również został zatrzymany. To zaowocowało zarówno kawałkiem zatytułowanym po prostu Stop Bzdurom (The Bad Gays) (to nie przypadek, że akurat w nim słychać zsamplowane dźwięki wystrzałów) jak i wstawieniem fragmentu obrzydliwej queerfobicznej wypowiedzi ministra edukacji, Przemysława Czarnka w Nieludzie (Ignorance Ha). Ogólne estetyka: bass, dubstep. A więc muzyka pełna energii, mocnych kicków, przystępna, a jednocześnie w interpretacji Avtomata niestroniąca od zgrzytów.


Gusła oraz wydana miesiąc później Balanga autorstwa Sempreya pokazały też, w którą stronę póki co zdają się celować Tańce – oprócz tego, że (kto by się spodziewał!) chodzi o klubową muzykę taneczną, mamy skojarzenia z muzyką ludową. Avtomat poszedł w polirytmię i synkopy rodem z tańców ludowych, a Semprey wykorzystał brzmienie kaszubskiego burczybasu. Nawiasem mówiąc, na Balandze mamy to, o czym wspomniałem wcześniej: numer Dobranoc 🌈 jest dedykowany społeczności LGBTQ+ właśnie w taki bardziej ogólny sposób. Oczywiście tę epkę, bardziej trapową, też polecam, zwłaszcza drugą pozycję, czyli Jazdę


Póki co obie epki wydane w Tańcach są na Bandcampie ustawione jako „name your price", więc można wpłacić wedle uznania, można też pobrać wszystko za darmo. Zdaje się, że nie ma też ograniczenia liczby bezpłatnych odsłuchów. Zwróćmy też uwagę na oprawę graficzną, w obu przypadkach stworzoną przez Annę Kaźmierak. Lubię taką spójność, w tym roku innym labelem, który postanowił iść w tę stronę, był Patalax, czyli sublabel Pawlacza Perskiego.

Jestem ciekaw, co dalej będzie się działo w Tańcach. Z pewnością są dobrym oddechem w mojej bańce dość mocno zdominowanej przez cięższą eksperymentalną elektronikę na zmianę z ambientami.

Przy okazji polecam też wywiad z Avtomatem, np. tutaj. Tym razem, w odróżnieniu od ostatnich miesięcy, nie wrzuciłem swojej rozmowy... ale może kiedyś uda nam się pogadać.

Smoq

PS. tytuł stąd.

Komentarze

Najczęściej czytane

Imithe le fada

  Sezon letni obfituje w przeróżne imprezy, ale król jest tylko jeden. Parę słów o OFF Festivalu 2025  musiało się tutaj pojawić. Tym bardziej, że zapowiadało się na najmocniejszą edycję od lat. Czy te oczekiwania zostały spełnione? Czy na Scenie Eksperymentalnej przydałyby się kamizelki ratunkowe? Czy pod sceną główną powstała zapowiadana piramida z ludzi? O tym poniżej.   Zawsze śledzę OFFowe ogłoszenia ze sporą ekscytacją, ale przyznam, że tęskniłem za znaną formułą, czyli radiowym spotkaniem na żywo z Arturem Rojkiem i stopniowym odsłanianiem lineupu. Za każdym razem jest to też porcja parskania śmiechem, bo on ewidentnie specjalnie tak podprowadza artystów, by do samego końca nie było w pełni jasne, o kogo chodzi, a te wszystkie omówienia są dość zabawne, w tym dobrym, sympatycznym sensie.  Tak czy inaczej: już pierwsze wieści były grube. Fontaines D.C., Snow Strippers, Geordie Greep. Osobiście jarałem się tylko na dublińczyków, ale to po prostu obiektywnie są d...

Lubisz boksik?

OFF Festival jaki jest, każdy widzi. Co roku grupka fanów zastanawia się, czy line up w sumie okazał się super, czy może jednak beznadziejny, czy jeden hydrant wystarczy dla wszystkich i ile razy uda się zrobić Arturowi Rojkowi zdjęcie z przyczajki. I wszystkie te zabawy są fajne, ale pogadajmy o koncertach. Bo - jak zwykle - jest o czym. Do tego posta powstawiałem trochę świeżych linków z amatorskich nagrań, więc nie zdziwię się, jeśli coś spadnie. Wstęp może być w zasadzie taki sam, jak co wakacje - dyskusji o repertuarze było sporo, w tym roku przeważało kwestionowanie headlinerów, sceny One Up Tiger, obecności Johna Mausa i Otsochodzi. Dodajmy do tego, że akurat na weekend pogoda się załamała, że nie dojechał saksofonista zespołu Maruja, a gitarzysta Hotline TNT spadł ze sceny i złamał nogę, a ktoś pomyśli, że było słabo. No więc nie było - o to, zdaje się, nie trzeba się martwić. W tym roku byłem na OFFie nie tylko prywatnie, ale przynajmniej w części służbowo, więc w najbliżs...

Z Gdyni, a nie skądś tam

Po trzech latach od słynnego ewakuowanego Open'er Festivalu ponownie odwiedziłem Gdynię. Jeśli nie trafiliście tu po raz pierwszy, to wiecie, że jestem raczej odbiorcą skrojonym pod OFFa, ale przy kilku poprzednich razach w Kosakowie również bawiłem się nieźle. Zresztą po wpisach o Primaverze widać, że na dużych imprezach też się odnajduję. Spora część ogłoszeń zachęciła. A jak było tym razem? Zacznijmy może od tego, że harmonogram ujawniania tegorocznego lineupu był co najmniej lekko dezorientujący. Długo było cicho, wśród potencjalnych uczestników pojawiły się nawet obawy, że Open'er może w ogóle się nie odbędzie. Oczywiście takiego ryzyka nie było, przecież to nie Fest, na stronie którego licznik sprzedanych biletów wciąż wynosi 0/20 000 z ostatnią aktualizacją 10 września ubiegłego roku. Tak czy inaczej, nie pomagała też nieregularność.  Ale też, jak by nie patrzeć, ogłoszenia takie jak Linkin Park, Muse czy Doechii zostały odebrane bardzo dobrze, chociaż moim zdaniem Magda...