Przejdź do głównej zawartości

Ta rzecz tu się dzieje #4

 


Jedziemy z tym, tym, tym, tym, tym – podsumowania tygodnia część czwarta. Co w nim? Nowa epka Suszu, emo na granicy kiczu i gituwy, ambient, rocznica, ogłoszenie.


Czwarty odcinek Ta rzecz tu się dzieje obejmuje posty od 14.02 do 20.02.2022. 


Trio Susz wróciło z nową epką. Biathlon to kilka chwytliwych jazzowo-rozmazano-indierockowych kawałków, takich naprawdę miłych dla ucha, nieraz całkiem groovy. Ciężko postawić granicę, gdzie zaczyna im się to bardziej szugejzowe brzmienie, a gdzie jeszcze grają jazzowo – i to jest chyba najfajniejsze, że nie można sobie ot tak zaklasyfikować ich muzyki. Do tego łatwo wchodzi, nie wystraszycie znajomych.



Tutaj przeciwnie, muzyka do kończenia bez auxa na imprezie. Zespół ametyst puścił drugi traczek, również na styku gatunków, tym razem jednak bardziej emo (hc) - emo (scene-goth-polska) - rapowych. Zaczyna się od spoken wordu, a potem jednak wchodzi gitarka i chujowy wokal, więc to, co tygryski lubią najbardziej. Ale chyba damy sobie radę. 



Łódzki zespół Heima nareszcie zadebiutował pełnym lp, ale jeszcze zanim to się stało, to wydał też ostatni singiel. Halo! to, jak zresztą cała płyta W domu, lekki alternatywno-rockowy pop, który jest tyleż zachowawczy, co uroczy. Dobrze się tego słucha, choć przyznam, że mimo wszystko nie jest to coś, co wywołuje u mnie motyle w brzuchu i przyspieszenie tętna. W grudniu miałem okazję porozmawiać z dwojgiem członków, tutaj link.



Z innej beczki: niedawny leak płyty Godspeed You! Black Emperor okazał się prawdziwy, czego dowodzi Bandcamp zespołu. Jeśli ktoś potrzebował oficjalnego potwierdzenia, to je dostał. 



Nieubłaganie zbliża się ostatnia płyta Zguby, czyli Znój. Tym samym zakończy się tryptyk złożony jeszcze z Potwarzy i Pomoru, tak więc albumu i epki o innym ładunku emocjonalnym. Na nowym wydawnictwie usłyszymy więcej odpuszczenia, ale tego dobrego, tego gdy człowiek pozwala sobie, by nareszcie rozluźnić mięśnie po straszliwym wysiłku. I to mnie kupuje. 


Minął rok od premiery singla Balkony od zespołu Żurawie. Przyznam, że o ile mega lubię instrumental, to ten konkretny kawałek wzbudził we mnie wątpliwości pod kątem happysadowości tekstów na Poza zasięgiem. Na szczęście – okazało się, że się myliłem. A banger pozostał bangerem. 



Drobne info: Bastard Disco zapowiedziało nową płytę. Całe Satelity ukażą się w kwietniu w Antenie Krzyku, a pierwszy singiel za mniej niż miesiąc od dzisiaj.


Tegotygodniowe Halo, Odbiór? wyszło raczej nieźle; graliśmy trochę Foxtails, trochę Chair, trochę elektroniki spod znaku Koalicji Ratujmy Rzeki.  

Do zobaczenia w przyszłym tygodniu. 

Smoq

PS. Tytuł stąd.



Komentarze

Najczęściej czytane

Jakieś sto tysięcy słow na tym betonie zapisałem

W ostatni czwartek ukazał się pierwszy nowy singiel zapowiadający nadchodzący album duetu SARAPATA . Radical Kindness to więcej niż jeden numer - w tym przypadku jest to koncepcja idąca za całym krążkiem. Jeszcze w środę spotkaliśmy się w Czwórce, by o tym pomyśle porozmawiać. Efekty poniżej. Moim gościem w Muzycznym Lunchu był Mateusz Sarapata, rozmawialiśmy jeszcze przed oficjalną premierą Radical Kindness , ba, nawet przed prapremierowym pokazem w Kinie Kultura. Robi się z tego piramida, więc może zostańmy przy tym, że oto klip w reżyserii Sylwii Rosak: I jeśli pamiętacie prześwietną EP1  z 2021 roku, to po pierwsze: powraca chłód, który mi kojarzył się zawsze z górskim strumieniem, ale tym razem jest to dużo łagodniejszy nurt. Po drugie: gościnnie ponownie słyszymy tu Marcelę Rybską, a i wspomnianą reżyserkę możecie kojarzyć dzięki klipowi do Rework . Całą rozmowę możecie znaleźć tu:  SARAPATA: "Radical Kindness" to manifest bycia dobrym dla siebie i dla świata . Niedługo

Jaki mam rytm, gdzie lubię być

  A zatem NEXT FEST Music Showcase & Conference 2024 . Pierwsza wizyta - i pierwszych razów ogólnie było dość sporo, bo tak wyszło - do tej pory nie widziałem kilku naprawdę ważnych zespołów, a festiwal to dobra okazja by pobiegać po mieście i nadrobić braki. Nie ze wszystkim się udało, ale trochę koncertów zaliczyłem. Najlepsze? Trudno wybrać, więc alfabetycznie. 🟢 Coals - piękna nowa płyta, do tego przekrojowa setlista na podstawie zapotrzebowania słuchaczy. Świetne wykonanie, co przy materiale łączącym wpływy avant-popowe, rurę i najntisowe gitarki jest szczególnie ważne, bo na żywo zwyczajnie łatwo skiepścić muzykę do tego stopnia wypieszczoą w studiu. Prawdopodobnie ten poziom jest u nich normą, ale - wstyd przyznać - to było nasze pierwsze spotkanie. Niedługo grają w Warszawie, liczę na powtórkę, choć nie wiem, jak my się pomieścimy w tej Hydrozagadc e, bo Tama była pełna.  🟢 Kosmonauci - niedługo po opublikowaniu debiutu, również za parę dni będzie okazja do powtórki . Czy

Wielki strach jak cały świat

Przed wami druga rozmowa z ostatniego odcinka Spoza nurtu w Czwórce. Rozmowa z air hunger , bez szczególnej okazji - raczej w wyniku ogólnej fascynacji jego muzyką, która operuje... sugestywną delikatnością? To chyba najbardziej trafne określenie, jakie umiem znaleźć dla wycofanego wokalu, ambientu i gitarowego dronu. Pomysł na tę rozmowę ma dwa źródła: jedno to rozmowa Magdy z Filmawki pt.  Nie jestem do końca przekonany, czy na “Grace” to jestem w ogóle ja… [WYWIAD] , przeprowadzona jeszcze przed Peleton Festem, a druga to sam koncert podczas tegoż festiwalu. Nie był to pierwszy raz, gdy widziałem Dawida na żywo, choć to doświadczenie faktycznie jest dość krótkie - bo o ile muzykę znam, zdaje się, od pierwszych solowych nagrań, to live'u słuchałem dopiero przed tegorocznym koncertem Northwest w Chmurach. Grace by AIR HUNGER Był to jednak świetny występ, podobnie jak na Peletonie – i w naszej rozmowie pojawia się twinpeaksowe skojarzenie z klubem Roadhouse, z onirycznym występem